copyright © www.elewatorkultury.org 2014
Tomik Tomasza Pietrzaka, noszący wymowny tytuł Umlauty, stanowi dla czytelnika zaproszenie na spotkanie i wewnętrzną rozmowę o zastanej rzeczywistości oraz o dawnych upiorach, które ochoczo i śmiało do niej powracają. Najpierw trzeba wysłuchać poety i jego monologu wygłaszanego z więzienia cielesnej powłoki. W przeciwieństwie do Konrada z III części Dziadów, autor nie posługuje się pojęciami Boga i narodu, proponując zamiast tego lokalną ojczyznę – Katowice i Rudę Śląską. Należy zaznaczyć, że obserwuje, a następnie przedstawia w formie wierszy tę przestrzeń, nie uwydatniając przy tym postawy patriotyzmu, ponieważ bardziej ceni sobie własne, indywidualne potrzeby, jak na przykład konieczność wypowiedzenia się, aniżeli poświęcenie się dla ogółu. Brak w tomiku Pietrzaka nawoływań do pielęgnowania i podtrzymywania kultury oraz tradycji, gdyż w każdej chwili można zmienić miejsce zamieszkania (Кpaj), a także z powodu utraty niegdyś obowiązujących wartości, czego dotyczy niedługi utwór zatytułowany Bezkost.
Unikalne ujęcia wspomnianych wyżej miast posłużyły młodemu poecie do ukazania dramatu współczesnego świata, polegającego na niepowstrzymanych przeobrażeniach, obojętnych na ludzką aprobatę lub sprzeciw i niekoniecznie znośnych. Jednocześnie, mimo tego procesu, czytelnik dostrzeże niezmienne zjawiska, przykładowo ubóstwo (Katowice). Również w tym wierszu Pietrzak dokonał sceptycznej i wnikliwej oceny rzeczywistości, w której za elementy charakterystyczne uznać trzeba szyby górnicze, będące oznaką minionych czasów, znajdujące się w pobliżu schludnych wieżowców, wybudowanych niedawno. Wśród wielu mieszkańców tytułowego miasta zaobserwować można niepełnosprawnych, osoby o odmiennej orientacji płciowej, a także umięśnionych policjantów spożywających kebaby. Taki wizerunek Katowic pozwala traktować go jako symbol całego kraju, pozornie harmonijnego i pozbawionego skaz, a w rzeczywistości opuszczonego i zapomnianego przez Boga. Podobne przekazy tworzy Pietrzak w ujęciach z Kaufhausu, robotniczego osiedla w Rudzie Śląskiej, utrudniając tutaj jednoznaczną ocenę tego miejsca. Pojawiają się ambiwalentne treści i emocje – czasem tęsknota za tym, co minęło, i ulga spowodowana istnieniem nieodmiennego zjawiska (Ujęcie 3), zaś innym razem nieprzyjemne oczekiwanie na nieuniknioną zmianę (Ujęcie 7) lub chęć ujrzenia czegoś przedtem niedostrzegalnego, może wspaniałej krainy, różniącej się znacznie od miasta wypełnionego elektrowniami, hutą, kopalniami oraz kościołami.
Odbiorca Umlautów, zwiedzając miejsca opisane przez Pietrzaka, napotka na swej drodze, prowadzącej każdego do innego celu, różnych ludzi, przede wszystkim kobiety, których historia – a może czasy świetności, jak w przypadku miast – zaczęła się i nierzadko kończyła w okresie Polski Ludowej. Poeta zapoznaje czytelnika z nimi, bez skrępowania ukazując przemiany tych osób, przykład może stanowić sprzedawczyni butów, niegdyś pracowita i uczynna, w dzisiejszych czasach dbająca jedynie o środki pieniężne (Plan pięcioletni). W wielu przypadkach odbiorca zmuszony jest do określenia tożsamości opisanej osoby, ponieważ autor celowo go dezorientuje, pisząc o kobiecie jak o kłodzie, płaszczu, porze roku, albo na odwrót – obrazując rzeczy na podobieństwo niewiast. Można także wpaść w inne pułapki, niektóre dotyczą nagłej zmiany płci osoby mówiącej. Zadaniem czytelnika jest odkrycie pozostałych.
Tomasz Pietrzak, opisując ludzi, zwraca szczególną uwagę na ich zwierzęcość. Kategorię tę często łączy z równie istotnym motywem Żyda, określanego przez niego mianem dinozaura, bestii ongiś potężnej i rządzącej światem, lecz nie z ukrycia – niczym masoni i wyznawcy judaizmu, jak twierdzą ich przeciwnicy – a także chciwej i wymarłej, w czym poeta nawiązuje do holokaustu, celowo nie używając tego pojęcia. Wiele osób pomyśli, że gardzi on Żydami i znudziła go ich tematyka, sądząc, że w współczesnym świecie są ważniejsze problemy do omówienia i rozwikłania. Tego tropu pominąć nie można, ale odpowiedzi mogą być różnorodne i skomplikowane, bo może poeta umyślnie prowokuje i nagromadza plugawe określenia, aby tym samym ujawnić ignorancję i tępotę antysemitów, znających dzieje Polski i świata jedynie z propagandowych programów telewizyjnych oraz powielających stereotypy, a takich osób jest multum.
Wiersze w tomiku zatytułowanym Umlauty dotyczą każdego człowieka, a dokładniej kwestii tożsamości przeobrażającej się i dostosowującej do współczesności, także utraconej razem z dzieciństwem oraz wymaganiami stawianymi w przeszłości. Wieczorami, w samotności lub przy dogasającym kominku, pozostają wspomnienia, przywoływane przykładowo za pomocą zdjęć (Głębia), zaś za dnia człowiek musi żyć dalej, z przegłosem – zmianą brzmienia swojej autentyczności, odpowiednio dostrojonej, aby przetrwać. Kolor skóry, mieszkanie, nazwisko, numer telefonu, są określnikami każdej osoby, lecz przypominają one pociąg jadący donikąd (Rebbe). Czytelnik Umlautów jest zmuszony odnaleźć utraconą tożsamość. Zawieruszyła się, nie w imieniu, poglądach, przeszłości lub wyznaniu, a w duszy, nim nastąpił przegłos.
Mateusz Hachlica
Tomasz Pietrzak Umlauty, wydanie 3 – http://www.wforma.eu/386,umlauty-%28wydanie-3%29.html
Tomasz Pietrzak Umlauty – http://www.wforma.eu/umlauty.html