copyright ©
www.papierowemysli.pl 2013
Poezja czasami wraca w swych emanacjach do tego, co najprostsze – do prostych pytań, na które nie da się odpowiedzieć w prostych słowach. Takie jest pierwsze wrażenie, po lekturze tomiku wierszy
Suma autorstwa Marka Żymły. Wrażenie, które utrwala się refleksją. Fundamentalne pytania, jakie poeta zadaje w swoich wierszach pozostają często bez odpowiedzi, lecz w końcu trudniej czasami odnaleźć właściwe słowa. Jak w wierszu ze zbioru:
Świat się zamyka
W czterech
Może pięciu słowach (...)
Lecz dlaczego tak
Trudno
Wydobyć bodaj
Jedno słowo.
Ta liryka intrygująca, często żonglująca konwencjami, ukrywająca się pod postacią kabaretowego pastiszu lub piosenki, a przecież pod jej powierzchnią leżą właśnie pytania elementarne. Często zadawane z lękiem i bólem, naznaczone samotnością i cierpieniem – mimo powierzchownej ironii. Nie wolno jednak odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z poezją jednowymiarową. Byłoby to zresztą dziwne, skoro
Suma stanowi rodzaj podsumowania poetyckiej działalności, swoisty diariusz twórczy. Jest w nim „rozpaczliwe szukanie tożsamości” i „zawiła stochastyka rozważań”, ale także „powroty i wyprawy” i „dla ducha strzelistość”, a „reszta pył z kosmosu rzeczy przypadkowych”.
Jest w tej poezji pytanie o Sens i Tajemnicę, jest jednak także nadzieja i radość. „Postanowiłem nie być nieszczęśliwym i będę się tego trzymał” – deklaruje autor w zamykającym tomik wierszu
Ostatnie wyznanie. Tę radość bycia wyraża także rozsławiony dzięki Ogólnopolskiemu Festiwalowi Piosenki Autorskiej wiersz pt.
Piosenka, której także nie da się przestać śpiewać:
Daj Boże siły
Wstawać do pracy jak co dzień
Daj Boże siły
Sadzić drzewa w Twoim ogrodzie
Daj Boże siły
Zasiać ziarnko z nadzieją wiosny
Daj Boże siły
Chwalić Ciebie śpiewem radosnym
Wiersze Marka Żymły są dość łatwe w odbiorze – artysta nie maluje w nich bogatych krajobrazów odniesień, nie eksperymentuje z formą, nie chowa się za inkrustacją metafor. W posłowiu Bronisława Maja czytamy:
Wszystko „dzieje się” tu w surowej, jakby „oczyszczonej” przestrzeni między człowiekiem a człowiekiem, między człowiekiem a Bogiem, między człowiekiem a śmiercią, czasem, przemijaniem. Świat tej poezji, świat jej bohatera, jest więc w szczególny sposób „ograniczony”, zamknięty, sprowadzony do tego, co elementarne. W poetyckiej frazie pobrzmiewają tu echa kojarzące się z liryką ks. Jana Twardowskiego, któremu zresztą poświęcony został umieszczony w
Sumie limeryk.
Taka pochwała prostoty, nie dającej się pomylić z prostactwem przebija z całego tomiku. Polecam go wszystkim mieszkańcom Krainy Wrażliwości.
Ps. Nie sposób pominąć milczeniem nie tylko słów, ale również barwnych grafik Antoniego Karwowskiego, które pojawiają się między poszczególnymi częściami zbioru. Są one doskonałym dopełnieniem poezji, dodając jej (nomen omen) kolorytu.
Krzysztof Maciejewski
Marek Żymła
Suma –
http://www.wforma.eu/262,suma.html