copyright © www.szczecinczyta.pl 2015
Istnieje wiele sposobów na ułożenie całego ogółu przeczytanych przez nas książek. Zapewne trafną metodą jest wykazanie zależności pomiędzy trudnością w zrozumieniu utworu, a samym efektem, czyli inaczej mówiąc, należy odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czy zainwestowany czas i wysiłek w lekturę, daje cokolwiek czytelnikowi”. Każdy z nas czytał książki, których zrozumienie sprawiało spore trudności, ale mimo to było warto, chociażby dlatego, że zrozumieliśmy lub zaczęliśmy patrzeć na coś inaczej. Właśnie taką pozycją jest „Chimera”.
Początkowo publikacje Ryszarda Lenca zamieszczano wyłącznie w prasie oraz w Internecie. „Chmiera” jest kompilacją opowiadań z trzech cykli: „Daimonia”, „Piękny świat”, i „Poeci, poeci”. „Daimonia” opowiada o bogach, demonach oraz ludziach. Autor w tym cyklu skupia się na wyjaśnieniu machiny dobra i zła. „Piękny świat” jest swoistym komentarzem autora na temat faktycznej urody świata. Z kolei „Poeci, poeci” są wynikiem inspiracji Lenca całym ogółem poezji.
„Chmiera” przypomina biblijne przypowieści. Każde opowiadanie jest o czymś innym i niesie ze sobą pouczenie, lekcje, z której należy wyciągnąć wnioski, aby nie popełniać podobnych błędów lub po to, aby nam nie przydarzyła się podobna sytuacja. Biblijne przypowieści są aktualne do dnia dzisiejszego, przekładają się nawet na współczesność, pomimo takich różnic na przestrzeni czasu. Ryszard Lenc swoją „Chimera” nie kwestionuje ich słuszności. Po prostu traktuje swoje dzieło, jako własną interpretację świata, spisał własne przypowieści naznaczone doświadczeniem życiowym, jakie zebrał do tej pory.
Charakterystyczną cechą prozy Lenca jest szczegółowość, żmudna praca wykończeniowa każdej frazy. Można to dostrzec bez głębszej analizy już w samych opisach. W tym aspekcie specjalnością pisarza są bezdyskusyjnie wyliczenia, które zajmują momentami całe strony. Przez tak widoczną sympatię Lenca do detali literackich, czytelnikowi nie jest łatwo przebrnąć przez treść. Jednak nie działa to na niekorzyść autora, gdyż mnogość wyliczeń jest jak solidna ilość konkretnych argumentów. Pisarz świetnie przekonuje, udowadnia słuszność swoich myśli, które prezentuje w treści filozoficznych tekstów.
Intrygująca jest także budowa „Chimery”. Zauważalne już jest to w kwestii wizualnej, bo tekst jest niemal jednolity, na każdej stronie nie ma żadnych wolnych przestrzeni. Lenc pisze tak, jakby nie chciał tracić czasu na dbanie o formę w obawie o swoje natchnienie. Treść jest słowotokiem. Nawet w dialogach poszczególne wypowiedzi postaci nie są oddzielane i oznaczane myślnikami, do czego przyzwyczajona jest większość czytelników. Taka konstrukcja staje się wielkim utrudnieniem dla osoby, która łatwo się rozprasza podczas czytania, natomiast jeśli już treść nas wciągnie, wówczas możemy mówić nawet o ułatwieniu w zrozumieniu prozy Lenca. Jednolity tekst pozwala nie tracić czasu na samą formę podczas czytania, skupiamy się tylko na treści, która w tekstach filozoficznych jest kluczowa. Z racji wykluczenia niemal całkowicie jakiejkolwiek roli formy w ogóle książki można zaobserwować analogię pomiędzy autorem, a czytelnikiem. Zarazem dla Lenca i osoby czytającej tekst najważniejszy jest przekaz. Metoda jest nieistotna. Mamy świetny wgląd w przemyślenia twórcy, co pozwala nam na ich weryfikację z naszymi poglądami.
Ciekawy jest język, jakim posługuje się autor. Łączy z sobą współczesne zwroty młodzieżowe takie, jak: „WTF”, „Fail” itp. z wysublimowanymi zapożyczeniami z języków obcych – zazwyczaj z francuskiego – np. „Au courant”. Przedstawia świat w sposób realistyczny, jawny i szczery. Nie unika nawet wulgaryzmów, właściwie dość często znajdziemy je w treści.
Ryszard Lenc zastosował pomysłowy punkt wyjścia do poszczególnych opowiadań. W nielicznych zaczyna od specjalistycznych objaśnień. Przykładem jest „Kropla”, w której autor na początku umiesił słowa św. Jana Złotoustego, mówiące o tym, jak miłosierny i pomocny dla każdego jest Bóg – w zwięzłym streszczeniu i interpretacji. Później przechodzimy do fachowego opisu deski i jej znaczenia dla artysty – plastyka. Dopiero po przeczytaniu tych wtrąceń, nasz wzrok trafia na pierwsze słowa samego opowiadania, które notabene jest jeszcze później przedzielane dygresjami o płótnie, rysunku itp. Jednak cały ten zabieg prowadzi do konkretnego i określonego celu, do wyciągnięcia odpowiednich wniosków przez czytelnika i wyczerpania swoich myśli przez autora. Lenc unika dywagacji.
W „Chimerze” Ryszard Lenc prezentuje swoją rozległą erudycję. Pod tym względem cały utwór staje się o wiele bogatszy, bo poza życiowymi wnioskami niesionymi przez każde z opowiadań, otrzymamy od lektury coś więcej – ciekawe fakty, dzięki którym po prostu dowiemy się sporej ilości intrygujących informacji. W opowiadaniach trafimy także na wiele głębokich sentencji takich, jak: „W Kościele zawsze ktoś jest.” Pisarz przez to podnosi poprzeczkę wysoko sobie i swoim konkurentom.
Podsumowując lektura „Chimery” nie jest łatwa, ale warta tego wysiłku. Przede wszystkim skłoni czytelnika do refleksji, sporo wytłumaczy i nauczy. Nie należy się zniechęcać rozległymi opisami czy fragmentami dotyczącymi specjalistycznych treści. Jednak jest jeden warunek. Trzeba znaleźć czas, wyciszone miejsce i pozbyć się wszystkiego, co może nas rozpraszać.
Kamil Żółkiewicz
Ryszrad Lenc Chimera – http://www.wforma.eu/chimera.html