copyright © www.szuflada.net 2013
Niech format tej książki nikogo nie zmyli! Kwadrat – figura równoramienna kryje w sobie (pozorny) chaos, który w pełni oddaje tytuł – „Zamęt”. Krzysztof Niewrzęda zabiera nas bowiem w podróz roller – coasterem. Czyż nie tak właśnie wygląda dziś nasze życie? Nawet jeśli jesteś mężczyzną już nie najmłodszym, a twój dzień krąży wokół jedzenia, picia i spania nie jesteś w stanie uniknąć egzystencji pełnej bałaganu i napływu mniej lub bardziej prawdopodobnych informacji. Wszystko przewija się za twoimi oczami jak za szybą kolejki – świat gdzieś pędzi, a ty starasz się go za wszelką cenę dogonić.
Bohater Niewrzędy to właśnie taki dorosły dzieciak – typ, który dziś budzi wiele utyskiwań wśród najstarszego pokolenia, a psychologów inspiruje do badań i wniosków. Protagonista jest socjologiem, który nie znajduje żadnej sensownej pracy. Postanawia więc leczyć ludzi, zająć się bioenergoterapią. Fragmenty opisujące wizyty w jego gabinecie przerobionym z garażu są literackim odbiciem tego, co można obejrzeć na kanałach pseudonaukowych: kosmici porywający ludzi, robiący na nich eksperymenty, zapładniający kobiety. Cała narracja wypełniona jest zresztą fascynującymi opowieściami z pogranicza teorii spiskowych i miejskich legend.
Kolejną twarzą głównej postaci powieści jest anielskie oblicze. Terytorium jego działania stanowi facebook – tu, jako Anioł, rozmawia z ludźmi, stara się przekazać im pseudoduchową papkę, pełną truizmów i zdań powtarzanych przez wielu różnego rodzaju rządców dusz.
Trzecią formą narracji jest szalony monolog płynący z ust bohatera, który stara się wypowiedzieć wszystko tu i teraz. Pełno tu młodzieżowego slangu, który – przyznam – w takim natężeniu ciężko się czyta. Nie jest to jednak zarzut – oznacza to zapewne osiągnięcie celu przez autora. Do tego opowieść ta stanowi rwącą rzekę najróżniejszych myśli i wypowiedzi, które płyną przez bohatera niczym szalony wir. Można więc przeskakiwać od myśli o historii kościoła katolickiego do problemów rdzennych mieszkańców Amazonii przez historie pisarzy i z powrotem. Po drodze warto jeszcze zaśpiewać piosenkę Rage Against The Machine, zacytować Baumana czy List do Koryntian.
Nie da się ukryć, że warstwa narracji jest świetnym elementem tej powieści. Autor płynnie przechodzi z mówienia niczym new age’owy guru do posługiwania się gwarą nastolatków z liceum. Jednak nie jest to oczywiście podstawa tej książki, nie jest ona pełną językowej zabawy wydmuszką literacką. W zamęcie pełnym cytatów jawnych i ukrytych, wycinków z kultury nie tylko popularnej wyłania się obraz współczesnego świata i osoby w nim żyjącej. Konsumpcjonizm, powierzchowny bunt, pieniądze, praca to mury, które nie bronią przed wolnością i jednocześnie buntem bohatera. On sam świadomy jest matni, w jakiej się znajduje – sam ze sobą, ze swoimi ciasnymi poglądami, zmuszony do biegu za mamoną. „Budzisz się i myślisz, o co kurwa biega?” – to pierwsze zdanie, które wypowiada i pytanie to jest tłem dla całej fabuły.
„Zamęt” to niełatwa lektura z wielu powodów. Dla jednych może być zbyt drapieżna, zawłaszczająca, dla innych zbyt eklektyczna, szalona, szybka. To także tekst trudny, bo wymaga od nas – czytelniczek i czytelników – wejścia w pewną dyskusję z bohaterem, z jego opiniami, słowami czy światopoglądem. Jedno można powiedzieć na pewno – Niewrzęda zamącił nam w głowach.
Anna Godzińska
Krzysztof Niewrzęda Zamęt – http://www.wforma.eu/271,zamet.html