copyright ©
Latarnia Morska 2011
Andrzej Turczyński – (rocznik 1938) urodził się w Lublinie, obecnie mieszka w Koszalinie. Poeta, prozaik, eseista, dramaturg i tłumacz. Laureat wielu wyróżnień, m.in. Nagrody Fundacji Kultury (1994), Nagrody im. Św. Brata Alberta (1999) i Nagrody Specjalnej Ministra Kultury (2005, 2010). Jego sztuki wystawiano w teatrach Warszawy, Szczecina, Zabrza, Olsztyna, Koszalina i Słupska. Debiutował w 1971 r. zbiorem wierszy
Źdźbło morza, jego debiutem prozatorskim było
Wypłuczysko (1977). Od tego czasu opublikował blisko pół setki książek (w tym siedem tomików poezji), m.in.
Krew z krwi (1981),
Fiasko (1986),
Chłopiec na czerwonym koniu (1991),
Mistrz Niewidzialnej Strony (1996),
Lustro weneckie (2000),
Pan Bóg, pisarz i diabeł (2005),
Eseje paradoksalne (2007),
Codex argenteus (2010). A teraz, nakładem szczecińskiej FORMY, ukazał się zbiór opowiadań Zgorszenie.
(...) Ogarnięcie twórczości A. Turczyńskiego (nie tylko przez ilość dzieł) nie jest łatwe. Jednak ponad to wątpliwości nie ma, iż pisarz ten jest wyśmienitym stylistą. Śledzę jego publikacje od dawna i widzę, że posiadł przypuszczalnie wszelkie tajemnice języka, który służy mu nadzwyczaj wiernie. Przy tym, co równie ważne, nie trwoni talentu dla tematów nijakich, dzieł błahych. Na kartach jego książek zderzymy się z fundamentalnymi pytaniami o sens istnienia, o śmierć, tożsamość, znaczenie zmysłów, bólu i cierpienia, o związki międzyludzkie, o wiarę i Boga wreszcie. To tematy trudne – u A. Turczyńskiego zyskujące wymiar pogłębiony, czasem w efektach wręcz fascynujący. Tym bardziej, że operuje narracją niepozbawioną emocji, pełną smaków i wyobraźniowych wolt.
Tak jest i w przypadku książki najnowszej, opublikowanej w prozatorskiej serii „Kwadrat” wydawnictwa FORMA. Na
Zgorszenie składają się cztery powiadania: „Tworzywo”, „Uraza”, „Zgorszenie” i „Krawędź”. Wszystkie łączy rzadkiej urody biegłość stylu, sugestywność obrazu i szczególna empatia w opisie świata przedstawianego. Zanurzenie w tej prozie nie jest sprawą ryzykowną, natomiast trzeba się liczyć z tym, że trochę rozhuśta emocjonalnie – zwłaszcza czytelników wrażliwych. Oraz wpędzi w zamieszanie związane z rozpoznaniem sposobu narracji, „nieostrego” poruszania się na krawędzi jawy i snu. Lecz to zaleta tej prozy, specyficznej imaginacji.
W opowiadaniach A. Turczyńskiego spotkamy niebanalne postaci, elementy metafizyczne i „baśniowe”, klimat Kresów oraz ich związków z niełatwą historią tych obszarów Europy. Bardzo interesujący jest ten wątek wschodni, „ruski” – tak często powracający w książkach autora. Ma to swoje uzasadnienie biograficzne. Gdyż rodzina A. Turczyńskiego właśnie stamtąd się wywodzi. A.T.
urodził się w starej kresowej rodzinie ziemiańskiej o długich tradycjach artystycznych. Rodzice pisarza, Wiktor i Łucja z Miałkowskich vel Namiestnik, byli artystami malarzami, stryj Józef – wybitnym pianistą, muzykologiem i wydawcą – wraz z Ignacym Paderewskim – dzieł Fryderyka Chopina. Stryjeczny dziad – Juliusz Turczyński, etnograf i pisarz polsko-ukraiński – to autor kilku książek beletrystycznych, związanych z folklorem huculskim. Etnografem i badaczem huculszczyzny był również Emeryk Turczyński, inny dziad stryjeczny. Co nie rzec, takie koligacje, takie pochodzenie – „zobowiązują”, prawda?
(...)
Zgorszenie to książka sama w sobie dobra, a nawet bardzo dobra. Ze wszech miar warta czytelniczego grzechu. Dlaczego? Określę to opisowo. Warsztat literacki i wiedzę (teologiczną, filozoficzną, każdą inną) można posiąść bez trudu. To kwestia nauki i ćwiczeń. Natomiast rzadką umiejętnością jest wykorzystanie tej wiedzy w sposób atrakcyjny twórczo: tak, by dzieło niosło, uskrzydlało, wymową swoją pozostawiając w odbiorcy niejednoznaczny w smaku, fermentujący kreatywnie osad. Tak w wymiarze duchowym, jak i emocjonalnym. A to właśnie fundują nam, czytelnikom, opowiadania zawarte w przedstawionym zbiorze.
Wanda Skalska
Andrzej Turczyński
Zgorszenie –
http://wforma.eu/188,zgorszenie.html