nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PISMO SZYBKIE, Dlaczego jesteś ślepy, panie

2018-08-30 20:33

Powtórne czytanie najważniejszej dla mnie książki Drzeżdżona, wchodzenie do tej samej rzeki, nie wiem, czym się skończy. To dziennik pisany dzień po dniu, ileś lat po „Oczach diabła” i po „Karamoro”. On dawniej jakby lepiej wiedział, co się dzieje w świecie, a tutaj już nie, w ogóle nie może słuchać tego krzyku, a raczej potwornego ryczenia, które dociera z „Karamoro”, napisał „Karamoro”, przeczytał, zamknął, teraz słyszy ryk.

Też słyszałam stamtąd ryk i w Pergamonii wszyscy słyszeli ryk, ale mówiono tam, że po prostu zaryczał lew i nie ma w tym żadnej grozy, a jednak wiem na pewno, że w Pergamonii cały czas była groza, że jest w świecie groza i ludzie się przyzwyczaili.

Na początku został wypluty na brzeg lasu, a przez kogo, nie wie, szuka go teraz, może był to Bóg we własnej osobie, może dzikie zwierzę, w każdym razie jest wypluty, żyje i spowiada się temu komuś pod wielkim dębem.

Wspomina dąb i modlitwy: dlaczego jesteś ślepy, panie, i nie widzisz tego, co się tu dzieje? Pamięta kapliczki, czarne jagody, cmentarz i to, że z żadnym człowiekiem, w swojej skrytości, nie rozmawiał o rzeczach ważnych. Odczuwał drżenie wnętrza postaci. W książkach szukał kogoś szlachetnego i przyznaje, że znajdował. Odkrył książki, czytanie i pisanie, które przemienia świat w rzeczywisty. Obraz literacki, napisał, jest ku temu najdoskonalszą pomocą, to prawda.

_______________________________________

Jan Drzeżdżon – Twarz Boga

© Marta Zelwan