DĘBICKI ZDZISŁAW KLEMENS (1871-1931). Helia, czyli Maria Czesława Przewóska. Szukam poetki Przewóskiej w słownikach, zaglądam tu i ówdzie: „Świat ludzi praktycznych, trzeźwych, przystosowanych do okoliczności, nie rozumiał jej i odczuwać nie mógł. Niejedna z jej książek spotkała się z przemilczeniem krytyki, liczącej się z upodobaniami szerokich kół. Na tle realizmu w sztuce i materializmu w filozofii, jej górny, polotny styl literacki, nie wszystkim był dostępny”.
Zwróćmy uwagę na „polotny styl literacki”, o którym pisał Zdzisław Dębicki w 1924 roku. I ponownie Dębicki, nie rezygnujmy z jego rozpoznań: „Zapatrzona wśród nocy w gwiazdę Polski, pełna wiary i ufności, że rozbłysnąć ona musi nowem i wielkiem światłem, krzewiąca dokoła siebie tę wiarę i ufność, była M. Czesława Przewóska w okresie naszej niewoli narodowej jednym z tych wolnych duchów, które wyłamały się z jarzma i uczyniły wewnętrzne życie swoje – niezależnem, niezdolnem do kompromisów”.
Zdzisław Dębicki intryguje mnie również jako poeta, autor tomu „Ekstaza”. Nie wykluczam, że jutro lub pojutrze skupię się nad „Ekstazą” Dębickiego, ale najpierw pobądźmy z twórczością Marii Czesławy Przewóskiej („apostołka wszystkiego, co wzniosłe, czyste, piękne i szlachetne”), zwłaszcza że Przewóska pozostaje w moim posiadaniu.
[13 VII 2022]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki