nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

PONIEWCZASIE. Mackiewicz Józef

2025-06-22 11:13

MACKIEWICZ JÓZEF (ur. w 1931 roku). Dwaj różni Mackiewiczowie. Pisarz Józef Mackiewicz (1902-1985) i sybirak Józef Mackiewicz, który na szczęście pozostawił relację. Mam ją pod ręką: „Moi rodzice byli rolnikami, jako dziecko mieszkałem z nimi za Bugiem na Polesiu koło Berezy Kartuskiej. Ojciec za dobrowolną służbę na froncie w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, otrzymał nieodpłatnie w 1930 roku dwadzieścia hektarów ziemi. (...) Wywózka Polaków z naszej kolonii zaczęła się około trzeciej nad ranem. Była to praktycznie ciemna noc i pierwszy transport w historii masowych deportacji XX wieku na tereny imperium radzieckiego. Ludzie byli całkowicie zaskoczeni, bo niczego nie podejrzewali” (10 II 1940).
I raz jeszcze sybirak Mackiewicz. Nie odmawiajmy sobie kolejnego fragmentu, zwłaszcza że Mackiewicz trzyma się konkretów: „wysadzono nas w miejscowości Kargowina. Posiołek ten, dziś jest to wieś w obwodzie archangielskim, od wielu lat wykorzystywano jako obóz pracy przymusowej. Poprzedni jego mieszkańcy, czyli więźniowie, zostali przeniesieni w inne miejsce, a nam kazano się tutaj rozlokować”.
W 1943 roku „przewieziono nas w głąb tajgi do Szengen, do innego obozu, odległego od Kargowiny o około 18 km, prawdopodobnie za jakieś przewinienie dokonane przez naszego ojca. Obozowe baraki leżały nad rzeką Szenga”.
Zawsze to powiadam: liczy się każde świadectwo, każda najmniejsza relacja, toteż żałuję, że swoich wspomnień nie napisała sybiraczka Stanisława Niemyjska-Wenert (1908-1976), której rodzice, Bronisława i Stanisław Niemyjscy, zmarli „w okolicach Workuty”.

[13 III 2024]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki