Kilka lat temu tak odpowiedziałem na pytania-ankietę TVP.
1. Pierwszy samodzielnie przeczytany wiersz:
Było to chyba coś z klasyki dziecięcej: Brzechwa, Tuwim?... A może „Chory kotek” lub „Stefek Burczymucha”?
2. Wiersze zakazane:
Czy ja wiem, czy da się tu coś komuś zakazać? I kto ma to zrobić?
Myślę, że niewskazane dla wrażliwego odbiorcy są wiersze złe: źle napisane, grafomańskie wręcz (bo psują smak), odwołujące się do negatywnych skłonności czy antywartości (choć świat taki jest, że zawsze znajdą się smakosze wyrafinowanych potraw :). Należy jednak pamiętać, że w poezji wszystko jest względne, nie jest to sport czy matematyka. Ilu czytelników, tyle interpretacji.
3. Wiersze najważniejsze:
Wielki jest Szekspir („Sonety” itd.), lubię Francuzów (z kręgu Rimbauda, Apollinaire’a i eksperymentatorów z początku XX wieku), na pewno Leśmian (np. „Dziewczyna”) czy bardzo poetycki Gałczyński... W ogóle lubię poezję i trudno mi wskazać tego czy innego ulubionego poetę, ten czy inny wiersz. Stale znajduję coś nowego, co mnie zachwyca, inspiruje. Poezja to wielkie bogactwo.
4. Wiersze na makulaturę:
Nawet nieudany wiersz ma pewną wartość i nie należy go wyrzucać. Może stać się dla twórcy odskocznią czy punktem odniesienia w dalszej perspektywie; bywa że po jakimś czasie da się coś z niego uratować, choćby nawet fragment czy pomysł.
5. Pana poetyckie „alter ego”:
Zawsze staram się być sobą i powiem przekornie, że „drugiego ja” poszukuję w sobie samym (choć sugerowano, że jest nim bohater mojego poematu sprzed lat „Książę Albański” :).
6. Najbardziej niedoceniany poeta:
Chyba każdy piszący nosi w plecaku buławę marszałkowską, zatem takim symbolicznym Jankiem Muzykantem może być każdy z nas, poetów początku XXI wieku.
7. Najbardziej przeceniany poeta:
To ten, którego pod niebiosa wynoszą media, powtarzające – jak to ktoś trafnie ujął – opinie agencji reklamowych, nie wiadomo dlaczego nadal nazywanych krytykami literackimi.
8. Autorem którego napisanego już wiersza chciałby Pan być?
Żadnego, bo najważniejsze jest to, co przed nami, co dopiero mamy napisać.
© Marek Czuku