Dorota Nowak pojawiła się w literackim świecie całkiem niedawno. Przez ostatnich kilka lat zdążyła zdobyć wiele nagród w konkursach, odbyć szereg spotkań autorskich, wziąć udział w kilku ważnych festiwalach poetyckich czy zaistnieć w almanachach. Wiersze pisze jednak już od dawna, do tej pory skrywała je w najskrytszych szufladach. Nadeszła więc najwyższa pora na samodzielne książki. Oto parę uwag na temat wszystkich trzech dotychczas wydanych tomików wierszy poetki z Nowego Tomyśla.
1. Idea przewodnia pierwszego tomu Doroty Nowak „Na dwa” (Szczecin 2014) wiąże się z niezwykle pojemną symboliką dwójki. Dwa to pierwsza liczba parzysta, wyrażająca zasadę przeciwieństw, dwubiegunowość, dualizm. Dla otwartej na innych poetki, a jednocześnie wrażliwej i spostrzegawczej obserwatorki, bardzo ważne są relacje międzyludzkie: ja – ty (ten drugi), a w szczególności: ona i on, kreślone z empatią i pogodą ducha, delikatnie, subtelnie, czule.
Siłą rzeczy obecne są w książce urokliwe erotyki, w których ukazano różne odcienie miłości („ty i ja wszystko na dwa”), od samego początku, czyli „poczęcia nieśmiertelności”, po etap dojrzałego uczucia. Od momentu, gdy jemu nie wolno jej dotknąć i należy milczeć o miłości, po chwilę, gdy dla niego wyrastają truskawki i poziomki („wtedy czerwieniały maliny // brali”), a ona w ciszy i „w ukryciu przed światem” pięknieje dla niego. Ale ludzkie losy bywają pokrętne i skomplikowane. Potrzeba gorących uczuć może napotkać chłód, a alkoholizm zniszczyć rodzinne szczęście. Bywa, że życie przynosi traumy, żal i gorycz, a w konsekwencji – brak miłości i pojawiające się rozterki, czy odejść, czy nadal trwać przy sobie.
Upływający czas niesie smutek i melancholię. Pojawia się ból – zarówno ten fizyczny, jak i duchowy. Wzruszające są wiersze Doroty Nowak poświęcone rodzicom („nie proszę abyś wzięła mnie / na kolana – ich kruchość okryję kocem / (...) // nie proszę abyś nosił mnie na rękach / pomogę ci włożyć koszulę”). Wobec starości, strachu, ciężkiej choroby i powolnego odchodzenia – nieustannie potrzebne są skrucha i wybaczenie. Czyli miłość właśnie, bo to ona czyni nas ludźmi.
2. Drugi tom Doroty Nowak „Opium” (Nowy Tomyśl 2015) to poetycka opowieść o miłości, o jej różnych fazach i stanach. Opium (laudanum) symbolizuje upojenie i odurzenie prowadzące do uzależnienia. Żeński podmiot tych wierszy śni mocno zmysłowy i słodki jak miód sen o szczęściu i bliskości. Adresatem jest wyidealizowany kochanek, opiekuńczy, pełen empatii i zrozumienia, który pomoże, podniesie, przytuli, a czasem zachowa się jak zdobywca. Sceneria, w jakiej odbywają się te zmysłowe zaklęcia, jest „jak w bajce” i przypomina Leśmianowską łąkę, z chabrami i makami oraz westchnieniami i sekretami. Mowa tu więc o kuszeniu, pożądaniu, czekaniu i wspólnocie uczuć, gdy „zgoda na miłość” pozwala bez oporu przekraczać granice. Słowa wierszy budzą czas radości, zabawy i wędrówki, która jest podróżą do czułych miejsc na mapie ciała. Wtedy rozum i serce są zgodne, że „można kochać”, bo to „zgoda na dobre”.
I mimo obecności wewnętrznych rozterek podmiotu oraz chwil tęsknoty, niepokoju i bólu, poetka zdaje się być wyznawczynią „wierszy szczęśliwych”, które mogą uczynić cuda („zaszyć otwarte rany”, „zamknąć kropką wszystkie myśli”), a zwłaszcza „zatrzymać czas”. Wie ona bowiem, że „szczęście przychodzi w ciszy”, w milczeniu rodzą się też subtelne wiersze i marzenia, opisane przez bogaty poetycki język.
3. „Próbuję opowiedzieć o miłości” – pisze Dorota Nowak w wierszu „Po Wielkim Tygodniu” z trzeciego swojego tomu „Antidotum” (Poznań 2017). I rzeczywiście, tak jest od samego początku jej poetyckiej drogi. Teraz jednak dokładniej wyjaśnia swoją metodę pisarską: „obserwuję ludzkie ślady – prowadzą do ciemnych miejsc ocierają się o granice / za którymi umiera szacunek wybaczanie / gdzie gromadzi się żal poranionych ludzi” (wiersz „Rocznica”).
Książka składa się z czterech części. W pierwszej pt. „Napiszę, jak się podnosisz” opowiedziano obrazowo wiele ludzkich historii. We wszystkich powtarzają się złe wspomnienia z dzieciństwa (samotność, lęk przed odrzuceniem, alkoholizm i przemoc ojca), z czego wynikają problemy w życiu dojrzałym, jak choćby gorycz, depresja, narkomania. W odpowiedzi na pytanie: „Czy warto żyć?” poetka pokłada ufność w siłę miłości i w to, że można się podnieść i zasypać doły dzięki wybaczeniu. To jest to antidotum, które zawsze daje spokój ducha.
W drugiej części pt. „Mała” autorka kontynuuje refleksje egzystencjalne, związane tym razem z rozstaniem z bliską osobą, która zadała ból. Wówczas emocje i myśli są zajęte przez strach, zwątpienie, poczucie winy (której nie było). Bohaterka chce zapomnieć, ale nadal tęskni. Co prawda może siłą woli sprawić, by mniej bolało, ale zranienia pozostają. I tu także mowa o tym, że najgorsze są traumy z dzieciństwa („złamane serce dziecka”), na które lekiem jest wybaczenie w wieku dojrzałym.
Część trzecią pt. „Po Wielkim Tygodniu” przepełnia wiara w miłość. Składają się na nią dobre wspomnienia z dzieciństwa, „niespodziewane szczęście na stare lata” czy piękno odkrywane w drobnych codziennych rzeczach, jak przynoszenie kwiatów, wspólna kawa czy robienie dla miłej zakupów. Gdy on od nowa ją uwodzi, i gdy można wymienić ja na bezpieczne my oraz dzielić lęk na dwa. Oczywiście w życiu nie może być jedynie światło i szczęście, musi się czasem pojawić też kropla dziegciu.
W ostatniej części pt. „W pół drogi” mowa o różnych rodzajach tęsknoty. Podmiot wspomina przyjaciela, który zdradził, a potem „dzielił włos na czworo” i „rozlewał żółć”. Mimo rozstania pamięć o nim pozostała, pozostały też smutek i tęsknota. Podmiot na nowo uczy się trudów życia, a naturalnym środowiskiem dla refleksji i spojrzenia wstecz jest malowniczo kreślony świat przyrody.
Najważniejszym bohaterem drugoplanowym tomu „Antidotum” jest kot. To jego mordka zdobi okładkę, przemyka on również przez kilka wierszy jako tajemniczy dobry duch domowego ogniska. Natomiast ulubioną formą geometryczną matematyczki Doroty Nowak jest kula, która jest bryłą doskonałą, gdyż ma najmniejszą możliwą powierzchnię. Stąd często pojawiająca się nie tylko w wierszach z najnowszego zbioru metafora kropli, która w stanie swobodnym przybiera kształt idealnej kuli.
Dorota Nowak ma kilka profesji, jedną z nich jest psychologia. Nic więc dziwnego, że jej wiersze są małymi obrazkami przedstawiającymi sytuacje egzystencjalne z życia wzięte oraz stany ducha opisywanych osób. Zaś wykształcenie ścisłe daje poetce oręż w walce o logiczność i zwartość wypowiedzi. Jednak to, co najważniejsze w jej poezji, to afirmacja życia i miłości oraz humanizm. Dorota Nowak jest poetką pozytywną, bo wierzy w ostateczne zwycięstwo dobra, choć ma świadomość, że droga do niego jest pokrętna i wyboista. To poezja na plus, bowiem plus znaczy więcej.
© Marek Czuku