nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Jan Drzeżdżon Rotardania

Anna Frajlich Pył [wiersze zebrane. tom 3]

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Artur Daniel Liskowacki Zimno

Grażyna Obrąpalska Poprawki

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Uta Przyboś Coraz

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

Karol Samsel Cairo declaration

Andrzej Wojciechowski Nędza do całowania

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

Z DALA OD ZGIEŁKU, Gry hiszpańskie i tutejsze zabawy

2015-08-20 14:34

Na plaży albo na skwerze wieczorem gra się w bule. Bule to gra dla wnuków i dziadków, znana też i u nas. Do Hiszpanii przyszła moda na grę w bule w połowie lat 50. XX wieku, wraz z turystami francuskimi.
Marokańczycy świetnie się bawią puszczając oponę rowerową. Gra się zwykle parami i trzeba mieć znakomity refleks i kocią szybkość ażeby taką toczącą się w naszą stronę oponę, celnie pochwycić i natychmiast odesłać ją do naszego partnera.   
Oczywiście nie reformowali Baskowie kultywują swój sport narodowy: pelotę, którą jest utrapieniem dla innych regionów. No bo komu się może podobać, gdy ktoś wali godzinami piłeczką o ścianę waszego domu. A w tej pelocie właśnie, o to walenie z całej mocy chodzi. I bieganie wzdłuż muru. Jest to rodzaj squasha tyle że w miejsce rakietki kiedyś używało się specjalnej wklęsłej rękawicy, będącej rodzajem bijaka nazywanej chistera. Teraz wystarczy rakietka. Generalnie chodziło o to aby jednym ruchem złapać piłeczkę i odrzucić ją z powrotem na mur. Jest to niesamowicie szybka, gracz w pelotę uwija się jak fryga i bardzo, bardzo hałaśliwa. W kraju Basków – Las Vascongadas w pelotę (baskijska pilota), namiętnie grają księża, i odbijanie piłeczki o kościelny mur nie jest tam niczym zdrożnym.

© Tadeusz Zubiński