copyright © http://magazynfantastyczny.blogspot.com 2015
Kazimierz Kyrcz Jr. jest jednym z autorów, który swoje teksty rozrzuca po internetach i różnych antologiach, dlatego łatwo się na nie natknąć, a jak już się przekonałem, trudno na nich zawieść.
Po Podwójnej pętli, debiutanckiej powieści, na rynku pojawiła się pierwsza samodzielna antologia opowiadań Autora pt. Femme fatale. Tytuł wskazuje, że motywem przewodnim są kobiety i związki z kobietami, pociągające za sobą nieprzyjemne konsekwencje. I w większość ten pogląd jest prawdziwy, ale nie w stu procentach.
Zbiór wyszedł w serii CITY wydawnictwa Forma i był to wybór wyśmienity, bowiem są to opowiadania bardzo miejskie. Odniosłem wrażenie, że bohaterowie poszczególnych historii są sąsiadami z jednego z krakowskich bloków z wielkiej płyty. Żyją (i umierają) w podobnym otoczeniu, ich problemy również wydają się być nierozerwalnie związane z wielkomiejskim klimatem. To odczucie było silniejsze niż sugerowany przez tytuł motyw kobiety fatalnej. Ba, w niektórych tekstach (Hellada) kobiecych postaci w ogóle nie ma, a w kilku innych takie zaklasyfikowanie wydało się naciągane.
Po lekturze można nabrać wrażenia, że Kraków zamieszkują sadyści i inni dewianci, szamani, mściciele, cwaniaczki i oczywiście ofiary wszystkich powyższych, że samo miasto składa się z opuszczonych magazynów, rozpadających się melin i Szkieletora, a pomiędzy nimi samochody ustawiają się w kilometrowe korki.
Bohaterowie, ich konstrukcja i motywacje są logiczne i wiarygodne (poza jednostkowymi przypadkami), opisani są bardzo plastycznie, nieprzesadnie drobiazgowo – w sam raz, żeby zbudować klimat, a jednocześnie nie zamęczyć czytelnika. I tu drobny zgrzyt. W kilku opowiadaniach Kyrcz po zawiązaniu akcji stopował czytelnika, żeby dokładniej opisać protagonistę, dodać tło rodzinne, życiorys. Powodowało do spowolnienie tempa i wytrącenie czytelnika ze zbudowanego już nastroju oraz wrażenie, że opisy te trafiły do tekstu później, na doklejkę. To świetnie funkcjonowało w Podwójnej pętli, ale w niektórych opowiadaniach taka asynchroniczność psuła odbiór.
Problemy, z którymi mierzą się bohaterowie, są różnorodne, często opowieści kończą się zaskakującym twistem, kiedy indziej zakończenie jest spodziewane, a czasem pozostawiają wrażenie niewykorzystanego potencjału. Niektóre teksty są w zasadzie szortami zawierającymi jedną scenę i to w nich właśnie Autor dowodzi, że jest mistrzem krótkiej (a w zasadzie bardzo krótkiej) formy. W kilku tekstach widać inspiracje klasykami polskiej grozy, puszczanie oka do czytelnika.
Raz tylko (znów Hellada) odniosłem wrażenie, że w historii było zbyt wiele zbyt nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, żebym mógł „kupić” opowieść.
Femme fatale, mimo dwóch czy trzech gorszych tekstów, jest porządnym zbiorem miejskiej, krakowskiej grozy. Znalazło się w nim kilku mocnych kandydatów do Nagrody Grabińskiego. Pozycja warta polecenia nie tylko miłośnikom historii strasznych, ale też czytelnikom lubiącym „twardożyciową” obyczajówkę z morałem. Bo horror jest gatunkiem bardzo moralizatorskim.
P.S. Okładka super!
Artur Olchowy
Kazimierz Kyrcz Jr Femme fatale – http://www.wforma.eu/femme-fatale.html