copyright ©
www.papierowemysli.pl 2011
Lapidarium Ryszarda Kapuścińskiego, czy może
Zapiski na pudełku od zapałek Umberto Eco? Wciąż nie mogę się zdecydować, które z tych dwóch skojarzeń jest silniejsze, gdy wertuję najnowszą książkę Wiesława Szymańskiego. Już kiedyś utyskiwałem na tych łamach na słabość swojego umysłu, każącą szukać siatek powiązań, niewidocznych tropów wiodących od jednej lektury do drugiej. Ale w tym przypadku asocjacje, i to tak chwalebne, nie są z pewnością zniesławiające dla autora
Skrawków.
To rodzaj chwilami intymnego, a momentami bardzo reporterskiego dziennika milenijnego roku 2000. Krótkie teksty prozatorskie Szymańskiego ujmują może przede wszystkim tym, że różnią się od zwykłej prozy bardzo poetyckim spojrzeniem (w końcu autor głównie poetą bywa). To jednak coś więcej niż zaledwie krótkie impresje. „Uprozowienie” poezji nadało jej charakteru reportażowego, co może właśnie wywołało u mnie skojarzenia z pisarstwem Ryszarda Kapuścińskiego. Z jednej strony mamy tu do czynienia z pochwałą arkadyjskiego, sielankowego zaścianka, w którym mieszka pisarz (nikogo nie zwiedzie trzecioosobowy tryb narracji). W opisach spotkań z sąsiadami, ze wspólnie świętowanych sylwestrów i wypraw do lasu, odnajdujemy pochwałę prostoty, która nie ma nic wspólnego z prostactwem, a stanowi raczej wytchnienie od spraw wielkiego świata. Ta druga rzeczywistość dochodzi również do głosu, stanowiąc refleksję autora nad wierszami i losami znanych poetów i pisarzy.
Bo z owej arkadii przygranicznej, z tej Świsłoczy odległej, autor komentuje także głośne spory literackie i światopoglądowe sprzed dekady. Z wielkim namaszczeniem wypowiada się więc Szymański o Tadeuszu Różewiczu, nieco mniejszy szacunek ma u niego Czesław Miłosz… Bardzo ciekawe są wątki dotyczące relacji Zbigniewa Herberta z Adamem Michnikiem i Wisławą Szymborską. Szymański raczej niweluje antagonizmy, które narosły między nimi (przypominając chociażby wysłany do Herberta przez noblistkę telegram, w którym skromnie zauważa, że to on bardziej zasłużył na nagrodę szwedzkiej Akademii). Być może z oddalenia (nie tylko geograficznego, ale i chronologicznego) widać więcej, może łatwiej wtedy odżegnać się od niemal wyłącznie politycznej percepcji poezji? Tak to czasami bywa, że z odległej krainy łatwiej dostrzec mechanizmy rządzące światem.
Bardzo dobrym uzupełnieniem książki jest jej oprawa graficzna (to już staje się regułą w przypadku pozycji wydawanych przez Formę). Autorem grafik i obrazu na okładce jest Marek Sobczak. Barwna reprodukcja obrazu
Wieża Babel – Sycylia dopowiada niektóre treści zawarte w książce, a nawet wchodzi z nimi w dyskurs. Jak mówił bowiem artysta w jednym z wywiadów na temat cyklu swoich obrazów:
Wieża Babel to nasz najpiękniejszy mit, w którym nie zgadzamy się na pozostawanie w miejscu, w którym jesteśmy. Dzięki temu wewnętrznemu nakazowi, nie przyjmujemy z pokorą zrządzeń losu. Bo nawet przebywając na rubieży, w oddali, nie musimy pozostawać zamknięci w czterech ścianach, odcięci od świata, który nas wzywa.
Krzysztof Maciejewski
Wiesław Szymański
Skrawki –
http://wforma.eu/99,skrawki.html