copyright ©
Nowe Książki 2010
Nie da się ukryć, że „Second life” jest książką dziw(acz)ną, wymagającą niezwykle dużego skupienia i cierpliwości, a tym samym produkcją zdecydowanie wyróżniającą się na tle propozycji wydawniczych ostatnich sezonów. Dzieje się tak już choćby dlatego, że pisarz nie zatroszczył się o nawiązanie łatwego porozumienia z czytelnikami. Nie chodziło mu bowiem o skrojenie wciągającej opowieści, mogącej sprostać wymaganiom pożeraczy fabuł, ani o popisanie się oczytaniem, czy erudycją. Jaki zatem tym razem cel postawił przed sobą i swoją narracją Krzysztof Niewrzęda? (…)
Trudno byłoby streścić pomieszczone w komentowanej tu prozie poetyckiej zdarzenia. „Second life” składa się bowiem z niezwykle luźno powiązanych ze sobą sekwencji czy też płynnie zmieniających się obrazów onirycznych. Stąd obok sceny upijającego się poety, który przekonuje krytyka o swojej znakomitości, znajduje się wizja gwałcenia i mordowania (w imię walki z innowiercami) kobiet lub refleksje na temat przemijania, cielesności i nieustannego rozpadania się materii.
To, co najważniejsze w „Second life” zostało jednakże ukryte „między wersami”. Czas, przestrzeń, ciągłość historii i sensu opowieści jako takiej zdają się nie mieć znaczenia. „Niepewne swojego znaczenia utykały wszakże, na granicy urojenia i starały się przyjąć formy odpowiednie. Nie takie jednak, by się nimi napawać w swym sednie. Tylko takie, które były podporządkowane ich celowi bezwiednie i stanowiły środek wyrazu migotliwej treści przekazu. Same dla siebie zatem zdania były właściwie nie do rozpoznania. Za każdym razem inaczej się interpretowały i w zależności od sąsiedztwa swój sens zmieniały, odkrywając przy tym utajone powinowactwa”. Równie mało istotne wydaje się to, kto jest bohaterem tych opowieści, czy też kto je śni. W rezultacie wszystko w narracji Niewrzędy można poddać w wątpliwość. Chodzi bowiem o poszukiwanie sensu prasłów, który pozwoliłby scalić świat i odnaleźć „prawdziwą” tożsamość. Niewrzęda nie udaje, że żyje gdzieś poza przestrzenią „wieży Babel”. Stąd liczne cytaty (m.in. z Josepha Goebbelsa, Goethego, Schulza, Mickiewicza, św. Jana, piosenek zespołu Pink Floyd, czy Henryka Berezy), parafrazy oraz przegląd literackich mitologii, które stanowią integralną część tej narracji, ujawniają oddziaływanie ogólnokulturowej świadomości na indywidualny tok przetwarzania myśli i pokazują nakładanie się na pamięć jednostkową tego, co zostało przez stulecia zgromadzone w pamięci społecznej.
Ale nie tylko słowa żyją „drugim życiem”. Szansę na „second life” człowiekowi dają m.in. marzenia senne. „Cokolwiek pomyślałem, wnet taki się stawałem, by w okamgnieniu zaprzeczyć temu istnieniu”. To właśnie w rzeczywistości onirycznej można być kimś innym i robić to, na co w świecie realnym nie sposób sobie pozwolić. W snach ujawniają się głęboko skrywane uczucia, lęki i pragnienia. Ale tego świata nie da się kreować za pomocą „ręki nikłego skinienia”. Podświadomości nie da się bowiem kontrolować. W efekcie pojawiające się w najnowszej prozie poetyckiej Niewrzędy obrazy nie zawsze wywołują przyjemność. Bywają brutalne i prowokacyjne, wulgarne i niesmaczne. Bywają też humorystyczne i ironiczne. (…)
Agnieszka Nęcka
Krzysztof Niewrzęda
Second life –
http://wforma.eu/93,second-life.html