copyright © http://jerzybeniaminzimny.blogspot.com 2014
Karol Samsel w swoim jednostronnym lirycznym dialogu z Bogiem próbuje udowodnić, że dobro może być porównywalne ze złem, mimo swojej doskonałości? Przykładem jest Aniołek, któremu czas odbiera twarz powoli, w miarę ostrości patrzenia na ten sam widok, widok rozwijającej się rzeczywistości w kierunku doskonałego, ludzkiego tworu. Ewolucja osobowości poddawana jest siłom budującym na równi z siłami destrukcji. Oprzeć się jej, to pozbawić siebie doświadczeń, z których tak samo wyraziście wyłania się dobro jak i zło. Przy czym, jak na ironię losu, dobro bardziej umacnia swoją pozycję, kiedy poddawane jest siłom destrukcji. Do tego stopnia, że prawda, jako pojęcie względne zaczyna nabierać pewników, których tak bardzo poszukują wątpiący w skuteczność najwyższych wartości moralnych.
Podpory moralne Samsela, to postaci uwikłane w dobro, które służy wiernie złu. Złu w pojęciu partykularnym określonych idei, które podzieliły ludzkość na dwa obozy. Przy czym zarówno w jednym obozie jak i drugim – dobro wynika z występku zła, i zło niosące dobro w interesie określonych sił o znaczeniu irracjonalnym. Bluźnierstwo w obu przypadkach jest nieodłącznym elementem ukrytej walki, której efekty (skutki) nigdy nie mają końca. Bohaterowie negatywni odbierani pozytywnie, a także bohaterowie świecący przykładem popadają z czasem w niełaskę opinii publicznej. Odwołując się do Szatana – mamy nadzieję, że odezwie się Bóg, i odwrotnie. Typowa postawa liryczna Samsela wynikająca z pustki, braku obszaru dialogu, punktu zaczepienia, a także stawiane pytanie: gdzie był wtedy Bóg?
Jedno, co mnie utwierdza w przekonaniu o zasadności postawy Samsela, to drążenie przez niego odwiecznego tematu – walki dobra i zła. Walka ta przybiera różne formy, najczęściej narzędziem tej walki jest indokrynacja polityczna, wprowadzająca nowe wartości obiegowe niezbędne do umocnienia pozycji dyktatury. Zło staje się dobrem a dobro ma być postrzegane, jako zło. Równowaga panująca we wszechświecie, jest niczym innym jak ścieraniem się tych dwóch sił, z której wyłania się doskonałość. Więc, czy w tym przypadku można negować takie a nie inne zachowania? W Więdnicach, bohaterowie Samsela w swoim przekonaniu czynili dobro, dobro wyrządzające zło? Czy złem można nazwać potępienie ich i odsądzenie od czci i wiary? Samsel próbuje nam uświadomić jak nieprecyzyjne jest określenie tych dwóch sił, konkurujących ze sobą. Uwypukla dualne ich znaczenie wynikające z interpretacji w interesie własnym, niekiedy ogólnym. Dla mnie bohater, a dla ciebie zdrajca, zależy od pozycji, w jakiej się znajduję i mogę się w przyszłości znaleźć.
Błądzenie to poszukiwanie prawdy. Kto błądzi, prędzej czy później, znajduje najistotniejsze wartości? Uniwersalne, niepoddające się destrukcji czasu. Niepodlegające cezurze, niezależnie od okoliczności politycznych lub społecznych. Czy sytuacji wymagającej poświęcenia dobra, aby złu nadać miano wyższej konieczności? Nigdy w przeszłości nie było widocznej granicy między dobrem i złem. I w przyszłości też nie będzie. Może jest to próba, na którą skazana jest ludzkość? W celu oceny własnego postępowania w okolicznościach dwuznacznych? Liryka Samsela jest dwuznaczna. Dwa oblicza, jednak bardzo niewyraziste, a przy tym wymowne w swoich tajemniczych rysach. Jak ten aniołek, pozbawiony oblicza siłami natury, która uzmysławia nam, że wszystko, co ludzkie i ziemskie, podlega takim samym prawom, dobra i zła? Przy czym nie ma znaczenia, w którym kierunku oscyluje ludzka świadomość. W nicość obraca się zarówno ułomność jak i doskonałość. Z wyjątkiem przekazywanych z pokolenia na pokolenie dziedzicznych cech. Podatnych na dobro i zło.
Rzeki początku przynoszą koniec, wyobraziłem sobie śmierć w starej wozowni poematu, wyobraziłem sobie śmierć w wygodnej daczy elegii, tylko tyle ma z nas pozostać? Pozostaje tyle, ile w nas materii a wszystko inne – jak poemat, elegia – albo przechodzi do historii sławiąc nasze imię, albo będzie naszym przekleństwem, bo nie wiadomo, jakiej sprawie służyliśmy?
Samsel stara się nam uświadomić jak dalece podatny jest człowiek na czynniki determinujące jego świadomość. Na ile jest odporny na czynnika zła, w jakim stopniu potrafi rozpoznawać dobro w tym, co czyni. Na ile czyn jest podbudowany samodzielnym myśleniem, w jakim stopniu zdeterminowany przez zło? Nieświadomości czynu Kacpra Macocha nie można porównywać z postawą Iona Antonescu. Pierwszy świadomie czynił zło, które miał szanse odkupić, natomiast drugi w dobrej wierze kontynuował zło, nigdy nie miał wątpliwości, że to co robi jest przedmiotem potępienia. Historia takich przykładów zna więcej. Choćby niektórzy zbrodniarze wojenni, dzisiaj kultywowani, przywoływani przez określone opcje polityczne.
Śmierć konieczna, śmierć przypadkowa, śmierć będąca przeznaczeniem. Samsela interesuje sens śmierci. Zastanawia się, po co ten cały korowód toczący człowieka ku nieuchronnemu przeznaczeniu. Po drodze tyle czynionego dobra, ileż zła, jak to jest możliwe, że człowiek czyniący zło znajduje tylu naśladowców. Jak to jest możliwe, że Szatan uosobiony w człowieku znajduje usprawiedliwienie w oczach milionów? Ba, nawet jest gloryfikowany. I czy masowe zło jest mniej widoczne od haniebnego czynu jednostki? Nie wiem, nie rozumiem dążeń poety w kierunku rozwikłania tej zagadki. Jego dialogi z przedwcześnie, tragicznie zmarłymi, jego mistyczne obcowanie z samobójcami, próby dociekania przyczyn drastycznych kroków? Jego pytania do Boga natury filozoficznej. Kamień milowy można spotkać przypadkiem?
Niewykluczone, że samobójcy taki kamień napotkali na swojej drodze? Życie to największy dar, trzeba pamiętać, że maksyma ta pochodzi od Boga. Samsel nie do końca o tym przekonany próbuje dociekać innej prawdy: dlaczego ten dar zamieni się nieuchronnie w proch? Jeśli warto żyć, to dlaczego i po co? Czyżby tylko wiara miała nas w tym utwierdzać? Innych czynników, ukrytych sił – nie ma? A może są? Warto, więc zajrzeć do własnego wnętrza, aby nie zadawać już takich pytań. Aby nie mieć wątpliwości, co jest dobre a co złe? W Więdnicach odpowiedzi nie znalazłem, tak jak w poprzednich książkach Samsela. Z niepokojem czekam na następny tom. Czy rozwieje wszystkie moje wątpliwości? I czy sam autor dojdzie do wniosku, że jest jednak opatrzność – boska czy szatańska – która kieruje przebiegiem wydarzeń? Poezja zaś, jest taka, jakim jest jej autor. Chyba, że kłamie, delikatniej mówiąc – kreuje rzeczywistość wbrew samemu sobie. Jedynym usprawiedliwieniem jest respektowanie zasad obowiązujących podczas wędrówki w ciemności!
Jerzy Beniamin Zimny
Karol Samsel Więdnice – http://www.wforma.eu/wiednice.html