nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Brzemię", http://fundacja-fka.pl, 14.11.2015

copyright © http://fundacja-fka.pl 2015

Z Andrzejem Turczyńskim jako pisarzem miałam okazję zapoznać się podczas czytania Koncertu muzyki dawnej oraz Znużenia. Pierwsza z pozycji niezwykle mnie zafascynowała – moje uznanie zyskała zarówno jej treść, jak i styl autora. Nadałabym im miano skomplikowanej melodyjności i malowniczości. Znużenie okazało się lekturą niezmiernie wymagającą – taką, która oczekuje od czytelnika nie tylko skupienia, ale również wrażliwości czy dojrzałości (i wiążących się z nią doświadczeń). Znajomość pewnej części dorobku literackiego pisarza, w połączeniu z tytułem jego nowej książki, pozwoliła mi podejrzewać, że będzie to utwór dotykający istotnych kwestii związanych z egzystencją.

Chciałabym móc wyznać, że miałam rację. Byłoby to jednak stanowcze niedopowiedzenie – Brzemię jest dziełem zawierającym w sobie znacznie więcej niż kilka głębokich refleksji czy gorzkich prawd. Andrzej Turczyński po raz kolejny odsłonił przed czytelnikami bogactwo własnej wyobraźni. Tym razem postanowił zabrać ich w podróż do wyimaginowanego miasteczka En – krainy, która istnieje jedynie metaforycznie, bowiem niemożliwym jest ujęcie jej w ramy czasowe czy przestrzenne. W stworzonym przez pisarza miasteczku wszystko jest względne; kluczową rolę odgrywa w nim pamięć. W świecie En przeszłość nie trwa na mocy powszechnie uznanej za obligatoryjną historii. Prawdę konstytuują subiektywne wspomnienia i wrażenia. Właśnie dlatego kraina En egzystuje na tak wielu płaszczyznach.

Miasto En funkcjonuje na mocy czasu mitycznego. Jest odizolowane od jakiejkolwiek rzeczywistości, a odczucie wyalienowania potęgują występujące w książce apokaliptyczne wydarzenia. Wielokrotnie miałam wrażenie, że miasteczko wykreowane przez Turczyńskiego żyje w psychice bohaterów – żywi się ich indywidualnymi pragnieniami, obawami, niepokojem, a cykl końców świata stanowi ostrzeżenie.

Przeszłość nie jest oczywistością. Niejasne próby pogodzenia się z nią, chęć utrwalenia czegoś, zachowania pamięci o tym, co jest (lub powinno być) istotne, czy też wiara w to, że stanie się takie z chwilą zapisania, nawet jeśli tak naprawdę nigdy się nie wydarzyło, stanowią pewnego rodzaju kwintesencję. Mieszkańcy miasteczka En nie potrafią czerpać przyjemności z teraźniejszości. Tak bardzo boją się utraty własnej tożsamości, że zapominają o zbudowaniu jej... Kraina En przestaje być schronieniem. Zaczyna być miejscem katastrofy – pustym, pełnym ciemności, rozpaczliwości, desperacji…

Książka Andrzeja Turczyńskiego należy do tego typu literatury, jaki szanuję najbardziej – jest pozycją zmuszającą odbiorcę do wysiłku intelektualnego. Wielość ukrytych w niej sensów przysłonięta została płaszczem aluzji i fantastycznych metafor, a zrzucić go może wyłącznie świadomy czytelnik. Świadomy, ponieważ wieloznaczność treści nie jest łatwa do rozszyfrowania. Być może nawet nie jest to możliwe – tekst i jego potencjalne odczyty rozrastają się; rozszerzają się wciąż tak samo jak elastyczne granice fikcyjnego miasteczka En (a może nawet w ogóle ich nie ma)...
Justyna Szmigelska


Andrzej Turczyński Brzemięhttp://www.wforma.eu/brzemie.html