nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Groza po polsku, czyli jak i po co czytać horrory (City 1)", www.e-splot.pl, 23.10.2010

copyright © www.e-splot.pl 2010

(...) Dwadzieścia dwa teksty zaproponowane w omawianym tu zestawianiu mają stanowić reprezentatywny przegląd szeroko rozumianego polskiego pisarstwa grozy. Jedynym kluczem łączącym zebrane opowiadania w całość jest tytułowe miasto – wszystkie dzieją się w jego przestrzeni. Co ciekawe, zazwyczaj nie jest miasto abstrakcyjne, tylko konkretne – Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław itd. Daje to dość ciekawy efekt, gdy czytamy o nawiedzonym bloku na zamieszkanym przez nas osiedlu. Przy tym, co ważniejsze, ze wszystkich tekstów wyłania się dość spójny i interesujący obraz miasta. Każdy z autorów mniej lub bardziej świadomie nawiązuje do modernistycznego mitu miasta-molocha, które przytłacza człowieka swoją szarością, bezdusznością i bezkresem. Z takiego miasta nie ma ucieczki, gdyż poza nim świat nie istnieje. W tej sytuacji industrialna przestrzeń miejska staje się ostatecznym miejscem mizernej egzystencji człowieka, a tym samym sceną, na której może ziścić się najgorszy (i najdziwaczniejszy) koszmar.

Tym samym to właśnie Miasto z całą swoją grozą staje się głównym bohaterem wszystkich tekstów w antologii. Wyraźnie widać to na przykład w (chyba najlepszym) opowiadaniu Zarażeni strachem (Michał Cetnarowski), którego bohater, pogrążający się w szaleństwie, zaczyna dostrzegać prawdę – Miasto żyje, wysyła znaki i ostatecznie samo tworzy swoją opowieść, którą autor jedynie spisuje. I tak motywy miasta przeklętego, miasta-potwora, miasta-palimpsestu, skrywającego tajemnice, które czekają na odczytanie, zrodzone u początków nowoczesności i funkcjonujące w kręgu tzw. wysokiego modernizmu (Bieły, Benjamin, Aragon i wielu innych), powracają w zupełnie nowym, interesującym kontekście.

Oczywiście City 1 można czytać zupełnie inaczej. Gdy bohaterowie klasycznej już, wydanej w 1968 r. powieści Stanisława Lema Głos Pana szukają inspiracji dla badań tajemniczego przekazu z kosmosu, zwracają się w stronę literatury science-fiction. Jednakże szybko zniechęcają się, gdyż znajdują tam wszystko poza fantazją i kreatywnością. Zdaje się, że jest to zasada, która rządzi całym tzw. pisarstwem fantastycznym: jedynie pozornie odrzuca ono realizm na rzecz wyobraźni, a de facto jedynie go przedefiniowuje. Tym samym literatura grozy pozostaje w specyficznym, ale jednak bardzo mocnym związku z rzeczywistością społeczną, przez co mówi nam wiele o współczesności, akcentując jednak inne rzeczy, niż pozostałe kody kulturowe. Literatura makabry, literatura grozy może być rozumiana jako kanalizacja powszechnych lęków, doświadczeń traumatycznych, które tkwią głęboko w zbiorowej nieświadomości. Jednocześnie zdecydowana większość dzisiejszych horrorów pisana/kręcona jest z perspektywy amerykańskiej, ciekawej, jednakże odległej od naszych rodzimych realiów. W tym kontekście City 1 daje nam niecodzienną możliwość spojrzenia z innego punktu widzenia.

Wydaje mi się, że ten typ literatury może być interesujący jako pewien rezerwuar treści, problemów, które z jakichś powodów zostały wykluczone z głównego obiegu kultury popularnej. W większości zebranych w antologii opowiadań bardzo istotny jest wątek seksualny, który nierozerwalnie łączy się z grozą, makabrą i monstrualnością. Pomijając klasyczny motyw wyuzdanej wampirzycy, mamy tu do czynienia z całą galerią kopulujących potworów, półzwierząt, kanibali, a wszystko to utrzymane jest w estetyce gore. Nie chciałbym wyciągać daleko idących wniosków, jednakże taka eksplozja „zakazanej” seksualności jest kwestią ciekawą, mówiącą coś o całości kultury. Podobnie wygląda nieustająco powracający wątek ubogiego studenta/inteligenta, którego szare i smutne życie zostaje nagle odmienione przez dotknięcie sił nadprzyrodzonych (na przykład wielkie, włochate, yeti-podobne potwory, które terroryzują skutą lodem Warszawę). Można tu długo wymieniać. Horror jako gatunek krytyczny? Dlaczego nie?

Ale to podejście może wydać się nudne – jako akademickie pastwienie się nad czymś, czego przeznaczeniem powinna być zwykła przyjemność. Owszem, opowiadania te, z których wiele to literackie debiuty, mają swoje mankamenty i niedociągnięcia. Ale zdaje się, że prawdziwy horror musi być trochę kiczowaty (kamp? Znowu – dlaczego nie?), odrobinę przewidywalny – to żelazne prawo, którym rządzi się popkultura. Jest tu więc wszystko, co być powinno – budowanie napięcia, mroczny nastrój i straszne potwory. Czy warto poświęcić choćby chwilę na tę nieco perwersyjną, ale skądinąd niezobowiązującą lekturę? Zdecydowanie tak.

Michał Sowiński


City 1. Antologia polskich opowiadań grozyhttp://wforma.eu/63,city-1.-antologia-polskich-opowiadan-grozy.html