copyright © https://nieodkrytapl.com 2023
Hydra to nazwa korporacji, która stworzyła niewolniczy system pełen zakazów i nakazów dla swoich pracowników, którzy nie znają innego świata poza nią. To Hydra jest ich życiem – tam pracują, tam mieszkają, tam śpią. Bohater-narrator, programista SeniorDevGeek, ma dość bycia marionetką i wkrótce okazuje się, że nie tylko on. Jak Hydra zareaguje na wiszący w powietrzu bunt?
Książka zdecydowanie przełamuje pewne schematy literackie i dzięki temu jej treść wyróżnia się na tle innych. Pomysłowa, inteligentnie napisana historia została przedstawiona z błyskotliwym poczuciem humoru. Trochę przypomina mi „1984” Georga Orwella, ale tylko trochę, i choć tematyka wydaje się trudna, tak naprawdę sięga znacznie głębiej – ukazuje ludzkie reakcje na ograniczenie wolności, ukryte pragnienia schowane pod płaszczykiem bardzo małych oczekiwań, otulone strachem przed zmianą, niepokojem, ale także... wygodą.
Świat wykreowany w książce to inwigilacja, to manipulacja, to pełna kontrola nad pracownikiem w każdej sferze jego życia. Główny bohater to charyzmatyczny, odważny programista, który pragnie zmienić swoje życie, a na dodatek zakochuje się w pięknej moderatorce. Jak może wyglądać miłość w miejscu, gdzie nawet czas mycia zębów jest wyliczony, a niedostosowanie się do różnych absurdalnych zasad surowo egzekwowane?
A co z buntem, do którego w końcu musi dojść? SeniorDevGeek (tak, tutaj imiona bohaterów są związane ze stanowiskiem pracy) opisuje swoje przeżycia i przemyślenia w narracji pierwszoosobowej. Z czasem zaczyna pragnąć prawdziwej wolności, swobody w wykonywaniu codziennych czynności i od razu czujemy do niego sympatię, bo jest inteligentny, bo nas rozśmiesza, ale również ma uczucia, ma wrażliwość, ma swoje marzenia i tęsknoty. Kibicujemy mu z całych sił, chociaż w opisywaniu swoich emocji nie był zbyt wylewny – był za to konkretny, wzbudzający sympatię, a także współczucie.
Znajdziemy tu mnóstwo terminów charakterystycznych dla korporacji, ale nie stanowi to większych trudności dla osób niezwiązanych z tą branżą, wydarzenia są opisane bez owijania w bawełnę i zbędnej treści. Trochę satyryczna, trochę przerażająca książka ma tylko 132 strony, krótkie rozdziały, ale nie powiem, żeby czytało się ją lekko. Jest swego rodzaju manifestem i zdecydowanie powinna dać do myślenia niejednemu z nas.
nieodkrytapl
Jarosław Księżyk Hydra – http://www.wforma.eu/hydra.html