copyright © W Witrynach Horroru 2023
„Tak, wiadomo, oczywiście, że każdy jest inwigilowany, obserwowany, sprawdzany, analizowany. Taki mamy klimat. Jednakże cała ta maszyneria, według regulaminów i instrukcji, ma być demokratyczna, bezosobowa, wycelowana po równo w populację Hydry, a nie w jednostkę, nie we mnie”.
„Nakręcamy, nakręcamy zegar zmian... Czekaj, czekaj, aż sprężyna zostanie zwolniona”.
Szczecińskie wydawnictwo Forma, to naprawdę interesujące indywiduum na wielu różnych płaszczyznach. Oficyna, która ma w swojej nazwie słowa typu „model”, „szablon” czy „wzór”, z każdą kolejno wydana książką udowadnia mi, że daleko jej do wpasowywania się w sztywne ramy poszczególnych gatunków.
Dziś chciałbym rzucić trochę światła na jedną z najnowszych pozycji z katalogu wydawnictwa, i opowiedzieć Wam o publikacji, która swoją nietuzinkowością podbiła moje serce. „Hydra” autorstwa Jarosława Księżyka, to powieść zupełnie odległa od moich tradycyjnych nadnaturalnych zainteresowań, lecz jednocześnie intrygująca na tyle, że zgodziłem się jej patronować.
Prezentowana tu powieść, to kolejna z serii współczesnej artystycznej prozy polskiej. Przez ostatnie lata dość dobrze poznałem publikację z Formy (głownie nadnaturalne antologie „City”) jednak nie mam dostatecznej wiedzy, by szerzej pisać na temat tej serii. Traktuję to zatem jako swoistą inaugurację zarówno pod względem autora, jak i samego cyklu.
„Hydra” to powieść, która idealnie wbija się w XXI wiek i w żyjący swoim życiem temat ogromnych korporacji. To pamiętnik, swoisty manifest i jednocześnie mały wycinek życia jednego z pracowników koncernu będący przy okazji niemym świadkiem przemiany bohatera i sekwencji zdarzeń, które doprowadzają go do ujrzenia prawdy.
Rzeczywistość wykreowana przez Księżyka to fikcja ,która powoli dogania współczesność. Autor sięgając po temat narastających korporacji, kreśli przed nami wizje molochów, które dla swoich pracowników dosłownie stają się domem. Mając na miejscu swoją małą przestrzeń, zatrudnieni odczuwają coraz mniejszą potrzebę, by wychodzić na zewnątrz, aż w końcu staje się ona luksusem, na który trzeba zapracować.
„Hydra” to podlana humorem satyra, jednak dla niektórych może okazać się mrożącą w żyłach makabrą. Autor sięgając po „Nowy wspaniały świat” Huxleya i „1984” Orwella, konwertuje w szklany wieżowiec wszystkie moje lęki i obawy, co do przyszłości oraz w pewien sposób wtacza ten niepokój do głowy. Od zawsze przerażał mnie świat, w którym będzie liczyła się jedynie praca, a każda indywidualność będzie sprowadzana do jednej fanaberii na osobę.
Początkowo nie byłem pewny tej propozycji, jednak teraz w pełni rozumiem, dlaczego zaproponowano mi ten patronat. „Hydra” to powieść o mnogiej możliwości interpretacji i myślę, że każdy z Was będzie zadowolony jej jakością.
W Witrynach Horroru
Jarosław Księżyk Hydra – http://www.wforma.eu/hydra.html