nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Noc i sen", http://szafa.kwartalnik.eu/62, 30.06.2017

copyright © http://szafa.kwartalnik.eu 2017

Tom poezji Marty Zelwan, wydany niedawno nakładem Wydawnictwa FORMA, to cykl utworów onirycznych. O umiejscowieniu podmiotu tekstu w tej a nie innej przestrzeni świadczą powracające słowa: noc i sen. To słowa klucze, które konsekwentnie przypominają czytającym, z jakiej perspektywy oglądają wpisane w utwory światy. Jest coś niezwykłego między jaźnią dnia, a marzeniem nocnym i coś odkrywczego w refleksjach, które rodzą się o poranku. Marta Zelwan, wiedząc o tym, powołuje do istnienia postać, która mówi do nas spomiędzy snów. To sny przeważnie spokojne. Sceneria opisywanego świata jest nierzadko baśniowa. Zdarzają się także nocne niepokoje – jak w utworze małe drzwiczki do lata. Emanuje z niego niemożność osiągnięcia celu, strata i poczucie klaustrofobicznego zamknięcia.

Sny miewają konstrukcję kilkupoziomową – jak w tekście świat jest wielki w mirażach – / są w mirażach korytarze. Gdy zwracamy uwagę na baśniowość poetyckich wizji zauważamy, że sygnałami tego klimatu są tradycyjne rekwizyty i obiekty: klucze, pałace, zamki, duchy. Tu zostajemy wciągnięci nie tylko do wnętrza snu, ale także w przywołane słowem budowle. Nie jest paradoksem i dysonansem to, gdy w którejś z wizji pojawia się obiekt typu blok z wielkiej płyty. To obiekt współczesny, który musi poddać się regułom przyśnienia, marzeń nocnych.

W innym utworze konstrukty teraźniejszej rzeczywistości ujęte są w niezwykły obraz. To obraz autostrad widzianych „z wysokości powierza”, dróg, które „są rtęciowo błyszczące”. To widok dróg-linii – jak w malarstwie współczesnym, operującym skrótem. Dla sennych marzeń istotne są poranki. Są one przywoływane kilkakrotnie. Dla poranku charakterystyczne jest śniadanie. W tekście pojawia się jego opis – to tak jak byśmy wyszli na chwilę ze snu, bo opis wydaje się być realistyczny. To realizm martwej natury. To taki śniony realizm, bo w kontekście malowanych niegdyś obrazów czytelnik sam uzupełnia sposób postrzegania żywności jako przemyślanej kompozycji.

W jednym z czytanych utworów znalazłem zwrot „epoka ponowoczesna”. To znak świadomości podmiotu co do jego umiejscowienia „tu i teraz” w świecie przemian kulturowych. Cykl utworów nie porazi jednak odbiorcy zawiłością postmodernistycznego języka. Nie będzie miał on trudności z odczytaniem utworów z powodu dekonstrukcyjnej alogiczności. Cykl zapisany jest językiem tradycyjnej poezji wizyjnej. Kierowany jest do czytelników szukających tego typu literatury.

Na koniec coś o lęku. Pisałem, że czasami w snach, wizjach pojawia się niepokój. Jego apogeum odnosi się do sfery jaźni, teraźniejszości, współczesnej technologii. Co wywołało ten lęk? To wyobrażenie, że coś złego stało się z internetem, jakaś zmiana, regres. Czyżby to niepokój spowodowany możliwością utraty narzędzia komunikacji? Albo narzędzia poznawczego? Może to lęk o jakość naszego istnienia? Zapraszam do lektury poezji onirycznych z tomu Graffiti Marty Zelwan.
Paweł Dąbrowski


Marta Zelwan Graffitihttp://www.wforma.eu/graffiti.html