Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
copyright © Liniatura 2024
Mój ogromny głód poezji nasycają tomiki od wydawnictwa Forma. Tym razem moją uwagę przyciągnął zbiór wierszy Andrzeja Wojciechowskiego. Już sam tytuł jest niepokojący, kryje w sobie zarówno nawiązanie do poetyckiego natchnienia, jak i nastrój grozy.
Przemijanie i śmierć
Wiersze przepełnione są śmiercią. Jej oddech czujemy za każdym razem, gdy wczytujemy się w kolejne wersy. Podmiot liryczny oddziela się od siebie, i chociaż jeszcze widzi swoją postać, to jednak już jest oddzielony, nazywa siebie „chłodem obcym”. Ma świadomość tego, że jest ulotnym bytem, a świat bez niego nadal będzie trwać:
w kawiarniach słyszę
jaka będzie wiosna
beze mnie czy ze mną
Najbardziej uderzył mnie wiersz zaczynający się od słów: „Zużywam życie”. Pełen jest smutku, rozpaczy i woli życia, a jednocześnie świadomości, że trzymanie się go kurczowo i tak nic nie da. Wszystko jest przesądzone, choć podmiot liryczny jeszcze oddycha, to dobrze wie, że to tylko kwestia czasu.
Pełen oczekiwania
„Miasto do mnie nie przyjedzie” to fraza rozpoczynająca kolejny wiersz o śmierci. Dobrze wiemy, że chodzi przecież o karetkę. „Noc granatowa jak usta śmierci”. Porównania odwołują się zawsze do tanatos. Nie jest to śmierć wzniosła, kreślony przez podmiot liryczny obraz nie jest idylliczny, raczej antyreligijny i bardzo przyziemny. Ktoś znajdzie ciało. Śmierć nadejdzie nagle. Nie będzie wielkich pożegnań i patetycznych słów. Po prostu przyjdzie. Opis poetycki odarty ze wzniosłych metafor sprawia, że odczuwamy jeszcze większą grozę. Śmierć jako nieuchronny etap ludzkiego życia, coś zwykłego, codziennego. Słowa podmiotu lirycznego budzą ciarki na plecach.
Nieodzowny lęk
Wiersz tytułowy zawiera w sobie kwintesencję całego zbioru. Podmiot liryczny przepełniony jest lękiem, niepokojem, obawą przed śmiercią, a jednocześnie jej tragiczną pewnością. Serce porównane jest do pojemnika na ból. Budzi się w nocy. Musi zapisać te słowa, zanim wszystko się skończy. Inaczej nie zaśnie.
wypełnione traci rytm
dobija się do zegara
żeby zasnąć
i nie zgubić liter
Liniatura
Andrzej Wojciechowski Budzą mnie w nocy słowa do zapisania – http://www.wforma.eu/budza-mnie-w-nocy-slowa-do-zapisania.html