Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Ludzie nie wiedzą, po co wstają rano. Po co zadają sobie trud mycia zębów i ubierania. Nic nie daje im satysfakcji. Nic nie sprawia, że przestają się nudzić. Ludzie nie wiedzą, po co jeżdżą do pracy. Co po ośmiu godzinach przed monitorem zmienia się w ich życiu? Dlaczego wykonują tą a nie inną pracę? Czy jest cokolwiek, co wybrali samodzielnie? Czy o wszystkim zadecydowało zrządzenie losu? Czy o tym, że są smutni i zniechęceni, decydują wyłącznie reakcje chemiczne w ich mózgach? Czy mózgi ukrywają przed nimi, kim są naprawdę? Ludzie nudzą się w pracy. Ludzie nudzą się w domach. Ludzie przełączają kanały telewizyjne i na żadnym nie zatrzymują się dłużej niż na sekundę. Wyjeżdżają do Indii, skąd wracają jeszcze bardziej zniechęceni i smutni. Kupują narty carvingowe i nieużywane porzucają je w piwnicy. Obok snowboardu, sztangi i kijków do northwalkingu. Idą po dwudziestu latach do kościoła, skąd wracają jeszcze bardziej zniechęceni. Przechodzą na dietę, która ich tylko zasmuca. Zaczynają biegać, lecz dostają zapalenia stawów. Już nie wierzą w słowa: magiczny, niepowtarzalny, zjawiskowy. Słowa magiczny, niepowtarzalny, zjawiskowy nie mają swoich materialnych substratów. Słowo duchowy nigdy nie miało – nomen omen – konkretnego substratu. Ludzie kupują niepowtarzalne wino w magicznej promocji i wypijają je samotnie przed telewizorem. I nie dostrzegają momentu, kiedy zaczynają rechotać z polskich kabaretów.