nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

Dariusz Muszer, 123. Hannover, Siedmioletnia kasza

2018-10-27 19:19

Baśnie norweskieKiedyś był też sobie pewien chłopak, który postanowił wyruszyć na podryw. U jego matki zawsze było wszystko posprzątane, że „wprost pachniało czystością”, jak to nazywała. Podobnie zamierzał mieć też w swoim domu chłopak, i dlatego szukał kobiety, która byłaby tak samo czysta, jak jego matka.

Ale jak przekonać się, czy dziewczyna naprawdę lubi sprzątać i jest porządna, o tym długo rozmyślał. W końcu wpadł mu do głowy pewien pomysł. Ze ścierek i gałganków zawiązał sobie gruby opatrunek na rękę, jakby miał jakieś straszne zapalenie, i tak wyruszył w drogę. Gdzie nie zaszedł, przyjmowano go dobrze, jak się należy, gdy zalotnik przybywa w odwiedziny. Nakrywano do stołu i częstowano go, podawano piwo i inne napoje. A potem rozmowom nie było końca, a na początku zawsze mówiono o jego dłoni i o tym, co się mu w nią stało.

Opowiadał, że źle jest z jego palcem, bo przyłożył mu troll, wodny troll, jak go nazywali; był już u lekarza i u mądrych kobiet, ale wszystko na marne, nic mu nie poradzili.

– Ale przecież na wszystko znajdzie się jakieś lekarstwo – mówili ludzie – tylko nie na śmierć.

– No tak, jedno takie lekarstwo by się nadawało – mówił chłopak.

– A jakie? – zapytano.

– Siedmioletnia kasza – odparł chłopak. – Tylko gdzie ją znaleźć?

– Phi, tylko tyle?! – powiedziano. – Na to znajdzie się rada. W naszych garnkach i starych saganach mamy skorupy, które mają z pewnością siedem lat, a może nawet czternaście.

Tak, to dopiero byli czyści ludzie!

 

© Dariusz Muszer

►oficjalna strona internetowa autora