Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Jastarnia, 11 lutego 2017
Drzemiemy. Spokój i myśli natrętne. Głód. Wstaję. Potem śniadamy. Zdajemy sprawę z naszych snów. Ale wspominamy Borgmana. Nasze koncepcje wywiewa szum Bałtyckiego.
Moje sny układają się w spiralki od suszarki. Są bardziej kształtem dotykalnym przyjemnym niż treścią. Śnienie ich polega na dotyku – im głębiej tym przyjemniej, ale zaraz za granicą onirycznego orgazmu robi się ból przeszywający. Taki jak kiedy spadam i boli mnie w kroczu jakby mnie na pal wbijano. Mówię to Violi. Krajam pomidor, sypię solą i zjadam z kulką twarogu.
Przed wyjściem do Juraty czekolada. Od pewnego czasu wolimy to niż kawę. Do mrozu lepsza czekolada niż kawa.
© Maciej Wróblewski