Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
29 kwietnia 1986
Na wycieczce do prastarego, podpekińskiego lasu oblężeni zostaliśmy przez stado małych świnek. Były jak psy, niektórzy brali je ze sobą. Z jakichś powodów potrzebowały ratunku, złapałam więc jedną, długowłosą, różową świnkę z zakręconym ogonkiem. Po bliższym przyjrzeniu się, stworzenie wyglądało bardziej jak pies i miało psie zwyczaje lizania człowieka po twarzy, było urocze i nieprzyjemne. Trzymałam je przed sobą i pytałam, czy jest Mądralą, czy Mądralem. Musiałam jednak je zostawić, aby żyło zgodnie ze swoją naturą. Po powrocie do domu usłyszałam nagranie ogłaszające pewne twarde zasady postępowania. Z żalem myślałam o Mądralu, ale czułam, że słusznie postąpiłam wypuszczając go na wolność.