Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
20 maja 1986
Kolejka pięła się po śniegach i lodach, po wierzchołkach, bardzo niebezpiecznie. Wyrzucano pasażerów na środku płytkiej, zimnej rzeki. Ale to już nie była moja trasa, miałam jechać w przeciwną stronę. Objaśniałam Wanilii każdy krok, jaki ma zrobić. Jechałyśmy na studia. Nie wiem, co miała studiować. Ja wracałam na swoją uczelnię jakby to było pierwszy raz. Siedzieliśmy tam na podłodze, dyskutując. Cieszyłam się, że dopiero zaczyna się rok akademicki i będzie jeszcze wiele lat nauki. Leon opowiadał dziwną historię o człowieku nazywającym się Jung albo Jungk, Człowiek tysiąclecia. To właśnie on porwał mu taksówkę, gdy stała na czerwonym świetle, wsiadł i kazał jechać swoją trasą. Zaniepokoiłam się. Niezwyczajnie, cicho i złowróżbnie zadzwonił dzwonek u drzwi. Z wahaniem otworzyłam, nie zobaczyłam nikogo. Wtem mała, czarna kula przeleciała tuż przy podłodze i zaczęła się powiększać.