Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
24 maja 1986
Dźwiganie zakupów po piętrach, po schodach, przed Wielkanocą. Między szóstym a siódmym piętrem schody zamurowane. Ledwie mysz się prześliźnie. Winda wywozi, gdzie chce. Niosę coś, co jest małe, nieświąteczne. Wędrują różni, przeciskają się przez miniaturowe szczeliny. Przyłączam się do pary ludzi, która niesie coś, z czego sypie się próchno. Obiecuję to za nimi zbierać, ale nie nadążam, obrzucają mnie wobec tego wyzwiskami i oddalają się. Przypadkiem, idąc ścieżynką koło krzaków porzeczek w Żabinie, trafiam na wyspę. W ogrodzie zamiast klombu – chatka. Ludzie jeszcze spali, wstają. Widzę brak przygotowań do świąt. Widzę, że w blaszanej balii przymarzło coś na dnie. Zostaję tu, nie chcę iść dalej, choć wszyscy tu są obcy.