Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Śnienie jest buntem, z niczym nie jest sprzymierzone, ludzie snu to buntownicy ukryci pod wszelkimi możliwymi przebraniami.
Jeśli śni się to w czasach drugiej wojny światowej, bunt jest szczególnie niebezpieczny, grozi kula w łeb.
Ludzie udający zwykłych przechodniów rozdają tam dobro, mijając patrole żołnierzy hitlerowskich.
O snach przeciw hitleryzmowi pisałam już w „Śnieniu”[Ruta, 2000], teraz rozdawanie dobra, świadczenie dobra, odbywa się w biały dzień.
Dobro podobne jest do grud czarnej ziemi, do zwykłych kamieni, do kawałków asfaltu wyrwanego z nawierzchni i pokruszonych płyt chodnikowych.
Od tej sceny powinno się zacząć opowiadanie następne po tym, że „Jesteśmy w filmie” [„Antologia współczesnych polskich opowiadań 2017”], ale nagle, naprzeciw rozdawaczom dobra w szarych płaszczach, wybiegają uciekinierzy z antykwariatu, karły, kronopie, postacie magiczne, bajeczne, elficzne, nie wiadomo, czy dla patroli z bronią niewidzialne.
Zgarniam je wszystkie do przypadkowej ciężarówki z plandeką i pod gradem kul przejeżdżamy przez granicę do innego świata, rozbijamy szlaban.