MICHAŁKIEWICZ BOGUSŁAW IRENEUSZ (1958-2007). Pozostaję pod wrażeniem jednej lubelskiej frazy: „to miasto zabija poetów”. Frazy ryzykownej i dyskusyjnej („zrzuca im bomby na głowę”), której trzeba się przyjrzeć. Chociażby z uwagi na Czechowicza. Ale po kolei. Sięgnijmy po „Lublin”:
ja wiem że nie ma już czasu
wszyscy dawno uciekli z tych stron
to miasto zabija poetów
a uciekać należy pod prąd
wabi leniwie rozłożonymi udami wzgórz
wilgotnym mrokiem zaułków
namiętnym szeptem wiatru
w koronach starych drzew
potem zrzuca im bomby na głowę
obcina dłonie
wygania dając kij na drogę
lub powoli zatruwa sącząc jad nostalgii
a ich wiersze umierają
wśród pożółkłych stron
Michałkiewicz całkiem kiepsko wypadnie w utworach religijnych („Panie mój / sługą twoim chciałem być / do twych stóp pochylić się // dlaczego nie dałeś mi duszy spowiednika”), toteż prawdopodobnie żegnam się na zawsze z twórczością Bogusława Ireneusza Michałkiewicza. Bardzo nad tym biadam.
Bogusław Michałkiewicz: „Contra agere”. Wydawnictwo Muzyczne „Polihymnia” sp. z o.o., Lublin 1994, s. 45
[20 II 2010]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki