nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

WĘDROWNICZEK, Ars

2015-02-21 10:12

Piszę. Boli mnie każde słowo
wydobyte z kamieniołomu milczenia.
Mam rękę na temblaku tradycji.
Trawię papierowe kule czasu.
Trwam przy biurku, które
barykadą jest; które
broni, chroni, a nawet karmi.
Rozdaję uściski jak sczerniały prorok,
zachowuję pozory, pytam, błądzę.

Ale ja nie tego chciałem.

PS. Ten mój wiersz pod pierwotnym tytułem Usprawiedliwienie jest sprzed prawie trzydziestu lat. Rażą mnie w nim teraz metafory dopełniaczowe typu „kamieniołom milczenia”, „temblak tradycji” czy „papierowe kule czasu”, mało odkrywczy jest też obraz biurka jako barykady. Postanowiłem jednak ten utwór przypomnieć, bo chyba w jakimś stopniu oddaje on twórczy niepokój i niedosyt, a także alienację artysty, jego niepewność i niepogodzenie ze światem. To mnie, to nam pozostało; tacy byliśmy, jesteśmy, będziemy. Amen.

© Marek Czuku