Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Swój debiutancki zbiór wierszy zatytułowała Beata Poźniak, aktorka, reżyserka, rzeźbiarka i malarka, „PoezJA dyskordia” (Kraków 2023). Nieprzypadkowo w słowie „poezja” wyeksponowano zaimek „JA”, jako że podmiot piszący jest bardzo dobrze słyszalny w tych utworach, które wyraźnie akcentują ego poetki. „Discordia” natomiast znaczy po łacinie tyle co „niezgoda”. Wyjaśnia to bliżej autorka w motcie do książki, że inspiruje ją „niezgoda świata”, charakterystyczna dla XXI wieku, gdy „wszystko leci jak chce i (...) wszystko jest możliwe”. To sygnał buntowniczej natury poetki, która okazuje się w dalszej lekturze kobietą subtelną o wielostronnym, głębokim spojrzeniu na świat.
Beata Poźniak odniosła sukces w Hollywood. Grała w wielu filmach i serialach, w tym w wielokrotnie nagradzanym i nominowanym do Oscara dramacie Olivera Stone’a „JFK” z 1991 r. Jest też aktywistką na rzecz praw człowieka. Zaproponowała wprowadzenie w USA pierwszej oficjalnej ustawy o obchodzeniu Dnia Kobiet. Brała udział w wielu akcjach charytatywnych. To laureatka licznych nagród nie tylko jako aktorka czy reżyserka, ale również za nagrania audiobooków w języku angielskim.
Wiersze pisze od bardzo dawna, ale dopiero teraz zdecydowała się na ich opublikowanie w formie książkowej. Świadczą one o jej dużej wszechstroności, ale i wrażliwości, czułości dla zapisywanych słów. Wiersze Beaty Poźniak zyskują jeszcze bardziej w jej głośnej interpretacji, gdy je sugestywnie recytuje. A mnie jako recenzenta zachęca dodatkowo to, że tak bardzo się różnią od tego, co się w naszej poezji od wielu lat lansuje. Poetka nie wstydzi się okazać emocji czy uczuć bądź pisać w swoim imieniu o sprawach sobie bliskich, na przykład rodzinnych.
Poźniak chcąc dobrze poznać swoje korzenie, podąża śladami rodziny: „mama urodziła się w Wilnie”, a dziadkowie w Husiatyniu. Kiedyś to była Polska, ale i Wielkie Księstwo Litewskie, Rosja, Związek Sowiecki, Austro-Węgry, Galicja, a teraz Litwa i Ukraina. Znajduje groby i „pogrzebane wspomnienia krzyków, lęku, płaczu, złości oraz nadziei”. Razem leżą tam w jednej ziemi dawni wrogowie, a teraz równi w pokoju: Polacy, Ukraińcy, Rosjanie. (...)
[całą recenzję można przeczytać w „Nowych Książkach” nr 1/2024]
© Marek Czuku