nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

WĘDROWNICZEK, Tajne misje literatury

2022-01-19 15:51

Gdybym miał jednym słowem opisać poezję Tomasza Majzela, to bez wahania powiedziałbym „minimalizm”. Źródeł tej strategii lirycznej szczecińskiego poety upatruje autor posłowia, Piotr Michałowski, w idei poetyckiej syntezy (Julian Przyboś) i metafizycznego milczenia (Ryszard Krynicki). A w dalszej perspektywie sięgnąć można do tradycji poetyckich miniatur – haiku, fraszek i limeryków.
Wiersze z tomu „Osiemnasty” (Szczecin, Bezrzecze 2019) są krótkie albo bardzo krótkie i na ogół autotematyczne – o pisaniu, poezji, książkach, literaturze. Ale też o pogodzie, przyrodzie, czasie – i o stanach ducha podmiotu, ułomnej pamięci oraz sprawach ostatecznych. W budowie tych miniaturek wykorzystano całą gamę słownych gier, międzywyrazowych napięć oraz pojemnych semantycznie przerzutni. Ale nade wszystko przestrzeń poezji Majzela tworzą niedopowiedzenia, często urwane w pół myśli, frazy, przekierowujące uwagę czytelnika w obszary, o których się milczy. Bo to, co znajduje się poza zapisem, jest chyba najważniejsze. „Każdy wyraz // jest ważny – milczeć” – precyzuje autor.
Szczególne miejsce zajmuje więc w tych wierszach cisza, bo – jak zauważa poeta – „pomiędzy mną a mną zawsze / coś jest”, nawet gdy nikt o tym nie wie i nikt tego nie widzi. Wrażliwy czytelnik może sobie jedynie wyobrazić, co znajduje się między słowami, w otwartej przez autora strefie. Przemawia on z pozycji nieobecnego (jednocześnie odczuwając „lęk nieobecności”), stąd jego pisanie to wierzchołek góry lodowej. Możemy się tylko domyślać istnienia ukrytego przed światem – drugiego świata „tajnych misji literatury”. A może tak po prostu jest i musimy się z tym pogodzić, że o wiele więcej nie wiemy niż wiemy, i tak już pozostanie.
„Nic mnie nie zaskoczy // Gdybym zaczął mówić o swojej nieobecności” – pisze poeta w przedostatnim w tomie wierszu, by w ostatnim kontynuować tę myśl. Jest to utwór bez tytułu, składający się z samego wielokropka.

© Marek Czuku