Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Pewnego razu niedźwiedź spotkał lisa, który szedł chyłkiem z pękiem ryb na grzbiecie, ukradzionych zresztą.
– Skąd masz te ryby? – zapytał niedźwiedź.
– A złowiłem, panie niedźwiedziu – odparł lis.
Niedźwiedzia również naszła ochota, aby nauczyć się łowić ryby. Poprosił więc lisa, żeby ten powiedział mu, co i jak należy zrobić.
– To żadna wielka sztuka, szybko można się jej nauczyć – stwierdził lis. – Musisz tylko udać się na skute lodem jezioro, wyrąbać przeręblę i wsadzić w nią swój ogon. A następnie musisz trzymać ogon w środku dość długo i wcale nie martwić się, jeśli będzie trochę bolało, gdyż jest to niezawodny znak, że ryby właśnie biorą. Im dłużej będziesz mógł tak wytrzymać, tym więcej ryb nałapiesz. Kiedy w końcu zacznie cię już porządnie szczypać, musisz wstać.
I niedźwiedź uczynił wszystko tak, jak mu poradził lis. Długo trzymał swój ogon w przerębli, aż ten przymarzł mu na dobre. Wtedy podniósł się i – trach! – oderwał sobie ogon. I od tego czasu niedźwiedź chodzi po świecie z krótkim ogonem.
►oficjalna strona internetowa autora