Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Był sobie pewien chłopak, który postanowił wyruszyć na poszukiwanie żony. Trafił między innymi do jednej chaty, gdzie ludzie żyli w wielkiej biedzie i niedostatku. Kiedy jednak pojawił się zalotnik, chcieli wyglądać na zamożnych, możesz mi wierzyć.
Mąż dostał nowy rękaw do swojej kurtki.
– Usiądź sobie – rzekł do zalotnika. – Och, popatrz no, ile tu wszędzie kurzu! – I zaczął chodzić w kółko, i wycierać, i odkurzać swoim nowym rękawem wszystkie ławy i stoły. Drugą rękę trzymał oczywiście za plecami.
Żona dostała nowy but i zaczęła kopać i przesuwać wszystkie ławy i stołki.
– Tak tu dużo tego wszystkiego – powiedziała. – Taki tu nieporządek!
Następnie zawołali córkę, aby przyszła i posprzątała. Córka otrzymała nową czapkę, dlatego też wystawiła tylko samą głowę przez drzwi i spozierała to tu, to tam.
– Przecież nie mogę być wszędzie naraz! – powiedziała.
Doprawdy, to dopiero byli ludzie żyjący w dobrobycie, do których przyszedł zalotnik!
►oficjalna strona internetowa autora