Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Nie zapisuję wielu istotnych wydarzeń, snów, nie pamiętam ich, znikają, przychodzą w pamięci, kiedy chcą. Ale zdarzenie z zimowego wieczoru zapiszę, jakimś cudem o nim myślę, bo było cudem.
Pod szarą betonową estakadą czekałem na przystanku, na tramwaj, usiadłem w chłodzie, światła tyle, co z reklamy na ścianie wiaty. Ławka krótka. Nadchodzi matka z dziewczynką, może pięcioletnią. Dziewczynka siada obok mnie. – Mamo, co tak ładnie pachnie? – Nie wiem co może tak ładnie pachnąć. Matka spogląda na mnie. Jestem najbliżej dziecka. Przypominam sobie, że na twarzy roztarłem w domu przed wyjściem olejek z drzewa sandałowego. Teraz czuję jak z wydychanym, ogrzanym powietrzem rozpływa się w chłodzie. – Kucyki moi przyjaciele, kucyki moi przyjaciele – dziewczynka śpiewa. Nie przestaje wstawać, siadać, przesuwać się po ławce. Nadchodzi moment, że patrzymy sobie w oczy. Czuję swój żywiczny , słodki zapach, myślę o czułych zmysłach dziecka, nie zobojętnionych jeszcze nadmiarem. Myślę o swojej matce jako dziecku, o jej relacjach ze swoim ojcem, o których coś wiem, że były niepowtórzoną nigdy później bliskością z mężczyzną. Myślę o swojej Lenie, o jej wieku szkolnym, pragnieniu, żeby mieć wszystkich razem. Ja zapach. Ona radość. Kucyki przyjaciółmi. Dzieciństwo końcem.
© Grzegorz Strumyk