Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Ludzka cywilizacja zawsze przegrywa z cywilizacją snu. Ludzie zapominają o tym, czego nie mogą ogarnąć myślą. Nie wiedzą, że jedni zastępują drugich. Duch czasu zastępuje wszystkich. Niektórzy wyjeżdżają na wyspy tropikalne. Widzę na plaży prowizoryczne biurko recepcji hotelowej. Słońce wytrawia w nim ciemnoczerwone plamy, w piasku pomarszczony brąz. Kiedyś stał tu wspaniały zamek, mówią rodzice, nie mają przecież stu ani dziewięćdziesięciu pięciu lat, aby tu nie przyjeżdżać, w tym wiwarium, w warunkach zbliżonych do naturalnych, można żyć, ich roziskrzony wzrok ludzi szalonych ze szczęścia jest rodzajem światła, oceanem światła, w którym iskry skaczą jak srebrne ryby. Ocean zbliża się szybko. Wbiegam po krzywych schodkach na mansardę hoteliku zarezerwowanego na tę chwilę, gdy fale rozbijają się o brzeg.