JERSCHINA STANISŁAW MARIAN (1905-1959). Można zaakceptować wiersze Stanisława Eryka Jerszyny, w których tenże protestuje przeciwko ówczesnemu światu („Robotnicy”, „Wieść od górników angielskich”, „Kilofy”, „Towarzysze”), ale korci mnie zgoła inny Jerszyna. Przeczytajmy „Krew i wiśnie”, pozostawiając „Koguty” na kiedy indziej:
Na czarne twoje włosy, na czarne oczy, brwi,
spadły błyszczące rosą wiśnie kroplami krwi.
Skuszone moje wargi wpełzły cichaczem jak wąż –
łakome, kradły ci chytrze wisien soczysty miąższ.
Wśród wisien napotkały twe wargi drżące, chłodne
i w krwią nabrzmiałe, jak w wiśnie, wgryzły się zęby me głodne.
Polecam ponadto „Krowy o zmroku”. O „Burżujach” Jerszyny zapomnijmy: „Twarz biała z ciasta. Broczą rubinami dłonie. / W autach mkną ulicami w ciągłej za czemś pogoni”.
Stanisław Eryk Jerszyna: „Kilofy i głazy. Poezje”. Drzeworyt na okładce i w zakończeniu tekstu wykonał N. Alster (An-Ster). Skład główny w Spółdzielni księgarskiej „Książka”, Warszawa 1928, s. 57
[30 XII 2017]
© Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki