nowości 2025

Maria Bigoszewska Gwiezdne zwierzęta

Tomasz Hrynacz Corto muso

Jarosław Jakubowski Żywołapka

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Bogusław Kierc Nie ma mowy

Andrzej Kopacki Agrygent

Zbigniew Kosiorowski Nawrót

Kazimierz Kyrcz Jr Punk Ogito na grzybach

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

WĘDROWNICZEK, Wietrzenie pracowni polonistycznych

2021-04-22 16:02

30.03.21 Łódź
Przeczytałem dwie nowe książki Sławomira Kopra o zbliżonych do siebie tytułach: „Sekretne życie autorów lektur szkolnych. Nie tacy święci jak ich malują” oraz „Nieznane losy autorów lektur szkolnych. Wstydliwe tajemnice mistrzów pióra”. Autor – znany popularyzator historii – opublikował do tej pory ponad sześćdziesiąt książek, które sprzedały się w łącznym nakładzie ośmiuset tysięcy egzemplarzy. Choćby za to należy mu się szacunek, pomimo złośliwości nieżyczliwych krytyków, że jego dzieło to historyczny „pudelek”, tworzony techniką „kopiuj – wklej”. Koper jest po prostu tytanem pracy. Jak przyznał w jednym z wywiadów, pisze po 12-14 godzin dziennie, także w soboty i niedziele.
Ale wróćmy do naszych baranów. Zamysłem autora było przewietrzenie pracowni polonistycznych i ukazanie wybitnych pisarzy jako ludzi z krwi i kości, w przeciwieństwie do wyidealizowanych papierowych postaci, bez żadnych wad ani słabości. Czy to odbrązowianie mu się to udało? I tak, i nie. Po pierwsze – za bardzo się skupił na „obyczajówce”, brakowało mi wyraźnych nawiązań do twórczości i życiowych rozterek bohaterów kolejnych rozdziałów (chodzi mi o aspekt psychologiczny). Rozumiem, że taką przyjął konwencję, ale odczułem jako czytelnik pewien niedosyt. Co prawda poznałem wiele smakowitych historii, które poszerzyły moją wiedzę. Nie wiem tylko, czy każdemu źródłu można w stu procentach zaufać (obie książki wyposażono w obszerne bibliografie), a zwłaszcza tym internetowym.
Nie uważam jednak czasu spędzonego nad książkami Sławomira Kopra za stracony. Nie każdy bowiem wie, że mistyk Słowacki inwestował z powodzeniem na giełdzie, a niezłomnemu Herbertowi zdarzało się konfabulować. Przy okazji przychodzą mi na myśl dwa tomy „Wypominków” Joanny Siedleckiej z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Ale to, mimo pewnych podobieństw, całkiem inna robota – oparta na wywiadach świetna reporterka.

© Marek Czuku