copyright © https://pl-pl.facebook.com/mbpopole 2022
Poezja szkockiego autora skupia się na rzeczach pierwszych, których kontemplację praktykuję każdym niemal wierszem. To poezja medytacji nad pojedynczością istnienia i wszelkich jego form. Twórczość sfokusowana na fenomenach, stawiająca na uważność jako możliwość bycia najbliżej rzeczywistości. Wersy skoncentrowane z równą siłą na treści i pustce, dotknięte maksymalną organizacją skupienia. Poezja koncentrująca się na tym, co objawia się w polu widzenia, co absorbuje świadomość. Wolna od stereotypów, próbująca zwolnić swoje wymiary od ciężaru obiegowych opinii ich fundatora. Skora do wchodzenia w przestrzeń, mającą ambicję bycia blisko życia. Zaaferowana niuansami krajobrazu. Zorganizowana wokół percypowania osobnych form. White niestrudzenie próbuje się zadomowić w tym, co jest. Za najważniejszy postulat swojej literatury uznaje całkowitą obecność w tym, co wiersz ewokuje – czyni widzialnym, uobecnia. Jego poezja wyrasta z patrzenia – z patrzenia miejscem i w miejscu. Przeczytajmy „Przesłanie”:
Niedaleko Saint-Quentin-les-Anges
przydrożny parking;
na drewnianym stole
ktoś wtrżnąl pięć liter:
świat.
Twórca pojęcia geopoetyki dzieli fascynację światem ożywionym, czując wspólnotę w istnieniu z organizmami żywymi. Szuka pojedynczych świateł dla rozproszonych zjawisk. Ambicją jego wiersza jest opisać dane miejsce, oddać jego atmosferę, zmieścić w wierszu smak i zapach. Pozostać w możliwościach jego wcieleń. White to poeta harmonii, szukający wspólnych nut dla zorkiestrowanej egzystencji. Stale wychylający się na zewnątrz, otwarty na to, co przychodzi do nas od strony rzeczywistości. Nie tracący rezony wobec mnogości form i stylów jakimi komunikuje się z nami życie. Idzie bowiem o to, aby ujrzeć wszystko swoimi oczami. Bo oczy to pomieszczenie, w którym zatrzymuje dla siebie to, co widzę. Jesienne popołudnie:
Wielka cisza
tutaj na North Coast,
kilka mil w górę
od Thunder River.
Piję resztkę whisky,
Patrząc na klonowe liście,
Płonące w zimnym świetle.
Mówię wszystkiemu żegnaj,
Ale nie wiem dlaczego i po co.
Dla autora Otwartego świata liczy się tylko teraz. To, co osuwa się w już nie, w rozwidleniu, z którego jeszcze nie wyłoniło się w pełni. Czasem odmienianym przez wszystkie wiersze jest teraźniejszość. To ona jest nadrzędnym tematem tego tomu, szczególnie w wielu krótszych formach, eliptycznych zapisach, kiedy słowa gęstnieją, otwierają w sobie możliwość objęcia tego, co się właśnie dzieje. Poezja bezradności wobec form i sposobów w jakich anonsuje się nam istnienie. Pokorna wobec jego bogactw, zafrapowana nieskończoną wariacją możliwości eksplorowania rzeczywistego. Pozostaje być we wnętrzu i angażować się w żywioły: „Leżąc we mgle / pomiędzy czerwonymi skałami, / biorę lekcje / od wiatru i deszczu”.
Bartosz Suwiński
Kenneth White Ciało absolutu – http://www.wforma.eu/cialo-absolutu.html