nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

">>Cudzesłowa<< Pawła Orła", www.latarnia-morska.eu, 25.09.2010

copyright © Latarnia Morska 2010

Przed nami Paweł Orzeł (rocznik 1985), urodzony w Madrycie, mieszkający w Warszawie. Prozaik i dramatopisarz, a także – jak głosi nota na skrzydełku okładki – autor jednego wiersza. Laureat nagrody Stowarzyszenia Młodych Poetów. Dotąd wydał dramat Defenstracja (2005) oraz zbiór opowiadań Nic a nic (2009). Publikowaliśmy fragment jego prozy na łamach „Latarni Morskiej” dwa lata temu. A teraz ukazały się – nakładem Wydawnictwa FORMA – Cudzesłowa, opatrzone krytyczną refleksją Bohdana Zadury.
B. Zadura – podkreślając, iż rzecz ta wymaga od czytelnika oczytania – zastanawia się czy mamy tu do czynienia z utworem eksperymentalnym, czy też może parodią utworu eksperymentalnego; czy elementy prozy naracyjnej, poezji, dramatu i eseju są tu równej jakości i wysokiej próby. I pozostawia te pytania bez odpowiedzi.
Jednak spróbujmy odpowiedzieć. Przynajmniej w paru słowach.
To niewątpliwie utwór złożony pod względem struktury i języka. Natomiast treść (czy też treści, które techniką mozaikową budują świat w obrębie tekstu), a także sposób jej podania wyrzuca odbiorców na rafy postmodernizmu. Niewątpliwie podobna książka nie mogłaby powstać sto lat temu, gdy literaturze ówczesnej daleko jeszcze było do późniejszego wyrafinowania i poszukiwań formalnych. „Stare” rygory (umowne przecież, jak zawsze w sztuce wszelakiej) nie wytrzymały ciśnienia czasu i konieczności ewolucji. Po prostu rozwój wymusza poszukiwania i zmiany. Inna sprawa – czy udane. Czy aby nieraz nie wpędzają w uliczki ślepe.
Dzieło autora Nic a nic zdaje się być dowodem takich rozterek. I choć „po ludzku” w utworze tym autoironia miesza się ze śmiertelną powagą, puszczanie oka z próbami egzegezy, w warstwie kulturowej – by tak rzec – czujemy coś na kształt rozczarowania. Które z kolei niektórych oczarować może – na przykład biegłością warsztatową i erudycją autora.
A ponieważ Cudzesłowa P. Orła posiadają wszelkie znamiona literatury żywiącej się literaturą, pozwoliłam sobie na kompilację tekstu. Można ten minieksperyment odebrać na dwa sposoby: jak próbę prezentacji utworu w pigułce lub jako... autorecenzję.
Biała kartka jest podstawą. Na pewno lepszą od jakiejkolwiek dawki papieru makulaturowego. (...) Nie wiedział czy jest bardziej zrozpaczony niemożnością komunikacji czy mijającym czasem. (...) w czymś dziecinnym pierwotnym i zarodkowym jest odpowiedź (...) być może nie powinno prowadzić się tych wszystkich gier (...) To nie element myśli, umysłu samego w sobie czy nieopanowanego intelektualnego pijaństwa bez ujścia. (...) Moim największym koszmarem była powtarzalność (...) Wciąż uważam, że ten tekst jest chaotyczny, jego wszechświat i wszystko, co do niego należy. (...) Eschatologia nie ma tu nic do rzeczy (...) zgwałcić tekst (...) dla złej sławy (...) człowieka / w stroju podróżnym / z przepaską na oczach / i kijem przed sobą (...) Strumień musi być złożony i niejednoznaczny (...) Pomyśl o tym, jak ładnie będzie na zewnątrz. (...) Kotek jest świadom tych wszystkich światów (...) Przemilczałem gniazdo, oddawałem przestrzeń. (...) Co hipnotyzuje intelekt w krwawych lub bezkrwawych dożynkach apokalipsy? (...) może nie całkiem literze oficjalnego rytuału przyporządkowana, lecz przecież w swojej tajemnej esencji z ducha liturgii wynikająca (...) Balansując między światem realnym, inscenizowaniem podświadomych pragnień a lęków przed dorosłością (...) Słowa gonią słowa, frazy potykają się o siebie (...) Zaczął walkę. (...) Obłuda to niewinna (...) Być ciemnym z własnej woli? (...) Wyjąwszy prawdziwych geniuszy, w najlepszym wypadku jest to paradoks, zawsze impertynencja. Bo czymże pokryć dramat intelektu, który dochodzi do absurdalnego stwierdzenia, że jest wybrykiem natury (...) A jednak odtworzyć opowiadanie niespójne, pełne wahań, powtórzeń, niepoprawności mówionego języka; wprowadzić na ich domniemane miejsce śpieszne notatki rojące się od skrótów, kryptogramów, nie mówiąc już o słowach nieczytelnych; przycinać, łatać, wygładzać – czy nie kryje się w tym ryzyko zduszenia wymykających się prawd w gorsecie sztuczności? (...) ...nie ma tekstów oryginalnych (są jedynie teksty obsesyjne)...
Nic dodać, nic ująć.
Wanda Skalska

Paweł Orzeł Cudzesłowahttp://wforma.eu/91,cudzeslowa.html