nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Dezynwoltura", www.latarnia-morska.eu, 22.04.2016

copyright © www.latarnia-morska.eu 2016

Podczas Jednodniowego spaceru po dwudziestu kilku głowach trafiamy na wątpiące, zafrapowane i raczej smutne twarze młodych ludzi pokazane w obiektywie Rafała Babczyńskiego. Jednak nie tylko oni są przełożeni u Andrzeja Wasilewskiego na język literacki – spotykamy tu także naukowców, kobiety w średnim wieku i osoby starsze.

Książka podpiera się przede wszystkim na filarach biologizmu, materializmu i filozofii. Zwłaszcza ta ostatnia wyraźnie determinuje i określa jej bohaterów. Jeden z nich studiuje filozofię, a w imię nauki postanawia wyrzec się... popędów. Świat jest też ujęty z perspektywy wykładowcy, którego nęka uporczywe przekonanie o ›zmarnowanym‹ życiu: „[...] o nie, znów mnie dopadło zboczenie zawodowe, zawsze ten mój strumień świadomości wędruje po wszystkich możliwych rozgałęzieniach myślowych, pęcznieje i wypuszcza całą gamę kolorowych twierdzeń, stwierdzeń, pytań, dylematów, tez, antytez i syntez [...]” (s. 18).

Jeszcze wielu innych protagonistów Wasilewskiego zajmuje zagadnienie nie(wiedzy) –  pewien student zamierza zacząć żyć jak ›typowy pragmatyk‹, a doktor matematyki porównuje stan swojej świadomości do podzbioru w ogromnym zbiorze. Nawet starszy człowiek stwierdza przed śmiercią, że nasze poznanie ›nigdy nie osiągnie szczytu‹.

W utworze pojawiają się ponadto osoby żyjące na marginesie społecznym – żebrak, jak i aktor występujący w roli bezdomnego. Ciekawe jest jedno z jego spostrzeżeń, że „[...] wszelkie mniejszości, każda bieda, każda inność jest wykluczana ze społeczeństwa, jest napiętnowana, jest pogardzana, większość patrzy ze sztucznej pozycji normalności, i nie wiedzą, że nikt nie jest normalny, wszyscy są jacyś, różnorodni, wielobarwni jak moja gra...” (s. 65).

Te problemy rozumie samotna matka, która nadal odczuwa na sobie piętno porzuconego zawodu. Co prawda odżegnuje się ona definitywnie od prostytucji, jednak inne bohaterki Wasilewskiego wyraźnie bawi granie własną kobiecością i... mężczyznami. Czują się one młode oraz atrakcyjne, co podkreślają skąpym strojem i dość rozwiązłym stylem bycia. Choć znowu nic nie jest tu aż tak oczywiste, gdyż dla przeciwwagi pisarz lokuje w narracji zatopioną w myślach artystkę...

Prostsze formy intelektualne prezentuje mężczyzna uzależniony od siłowni i kioskarka, doceniająca swoją ›przeciętnie nieprzeciętną‹ egzystencję u boku leniwego męża. Co więcej autor portretuje nietuzinkowe osoby, jak zamkniętego w sobie homoseksualistę. Są również postaci, dla których w jednej chwili wszelkie priorytety zatraciły sens – naukowiec zostaje skonfrontowany z przykrą diagnozą, natomiast ksiądz zaczyna wątpić w swoje powołanie...

Utwór Wasilewskiego jest więc polifonią myśli osób pozostających ze sobą w pewnej sieci (nie)przypadkowej zależności. Jego protagoniści są bezimienni, aczkolwiek definiuje ich różny poziom intelektualny i pozycja społeczna. Wkraczamy w nim zarówno na bezbrzeżne pola filozoficzne, jak i światopoglądy ograniczone płaskim horyzontem. Poznajemy refleksje całych grup społecznych o różnym stopniu nasilenia, odnotowane przez autora jakby jednym tchem. Brak wielkich liter i kropek nie przerywa rozmyślań, które sprowadzają się głównie do kwestii filozoficznych, materialnych i fizycznych. Czytelnik wpada zatem w pozorny wir szalonego zasklepienia w świecie egocentrycznych postaci, w którym z pewnością się odnajdzie...
Agnieszka Narloch


Andrzej Wasilewski Jednodniowy spacer po dwudziestu kilku głowachhttp://www.wforma.eu/jednodniowy-spacer-po-dwudziestu-kilku-glowach.html