nowości 2025

Wojciech Juzyszyn Efemerofit

Jakub Michał Pawłowski Agrestowe sny

Gustaw Rajmus Królestwa

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Dwadzieścia jeden", https://sztukater.pl, 16.04.2025

copyright © https://sztukater.pl 2025


„Dwadzieścia jeden” Krzysztofa Maciejewskiego – pisarza, ale i krytyka literackiego, specjalizującego się w fantastyce i literaturze grozy – to zbiór opowiadań wydany w 2024 r. przez Wydawnictwo Forma.

Autor zabiera czytelnika do gabinetu luster, stawia przed każdym wykrzywionym odbiciem i zmusza do refleksji. Jestem ja i tysiące zmodyfikowanych wcieleń – spaczonych wizji – kąsających podświadomość. Autor mówi wszystko, nie mówiąc wprost nic i na tym polega fenomen krótkich form nacechowanych onirycznym klimatem głębokich refleksji, kryjących się pod zwięzłym, acz poetyckim stylem. Ból istnienia, niezrozumienie, kajdany konwenansów i dywagacje na temat miłości i nienawiści. Pisarz staje na wyżynach niechcenia, jako sztuki przemycania satyry i ironii, tak powszechnej, a jednak marginalizowanej w obliczu przyziemnych problemów – walki o przetrwanie.

„Przyśniło mi się życie i nie mogłem obudzić się z tego koszmaru” to esencja egzystencjalnej kontemplacji jaką można wyciągnąć z utworu. Przewrotność istnienia to jak patrzenie w lustro, wszystko jest w nim odwrócone, lewo staje się prawem, a prawo lewym. Autor skupia się na swobodnym dryfowaniu po wzburzonych wodach zdumienia, oburzenia i przesuwa granice naszych horyzontów. Czasem boli, czasem dziwi, ale nie pozostawia obojętnym. Najgorszym, a zarazem dającym najwięcej satysfakcji jest moment, w którym czytelnik odnajduje siebie choćby w jednym z opowiadań. To daje nadzieję, otrzeźwia i budzi z marazmu, a czasem tylko siarczysty policzek (ten metaforyczny) okazuje się narzędziem na tyle skutecznym, by wybudzić z dającego złudny spokój konformistycznego snu.

Swoboda ubierania myśli bohaterów i kreowania ich psychologicznej głębi kontrastuje z mocnym przekazem każdej z zaserwowanych nam opowieści. Jest niczym kanon współczesnych bolączek, problemów z jakimi mierzymy się lokalnie i globalnie. Autor balansuje na granicy absurdu, by wprost obnażyć zdeprawowany świat pełen niezrozumienia i wyobcowania, a przy tym włada słowem bezkompromisowo, czym zupełnie niezobowiązująco podsuwa tematy do przemyśleń. Wnioski każdy wyciąga już sam. Cenię u autora umiejętność tworzenia wysublimowanych – ukrytych pod warstwą groteski – prawd, które bezwzględnie dotykają trudnych tematów. Trzeba dużej wyobraźni, by z taką łatwością tworzyć alternatywne światy jako bazę wyjściową do problemów, z którymi mierzymy się w szarej codzienności. Zderzenie bajkowych motywów z nurtującymi autora bolączkami nadaje całości mocny wydźwięk. Czerpana zewsząd inspiracja jest kluczem do uniwersalnego przekazu wyższych wartości i stania w ich obronie, wszak walczyć można słowem, a bronić się cynizmem, ale pewne jest tylko: wszystkie chwyty dozwolone.

Chłonęłam każde słowo z narastającą ekscytacją i ochotą na więcej i więcej. Z pewnością sięgnę po pozostałe zbiory opowiadań spod pióra pisarza, który zaskarbił sobie moją dozgonną uwagę. Jako pisarz swobodnie poruszający się w świecie grozy, który miesza fantastykę z refleksją nad życiem, z pewnością zaskoczy czytelników jeszcze nieraz. Nie lada sztuką jest bowiem łączyć gatunki z taką precyzją, jednocześnie przemycać refleksję ubraną w skromne szaty absurdu. Dla wytrawnych poszukiwaczy głębokich przemyśleń „Dwadzieścia jeden” będzie ucztą na miarę króla, ucztą, do której z wielką przyjemnością będzie się wracało.

Co ciekawe i nietypowe książka ma format kwadratu, a to nie tylko podkreśla jej oryginalność, ale również bezpardonowo wyraża swoją odmienność – temat poruszany w kilku opowiadaniach. Nie martwmy się zatem „niedopasowaniem” książki do pozostałych znajdujących się w naszych zbiorach. Bierzmy z niej przykład i bądźmy dumni z własnych odmienności. Gorąco polecam zapoznanie się z lekturą i spojrzenia na świat odbity w krzywym zwierciadle.
5/6
z_ksiazka_wsro


Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jedenhttp://www.wforma.eu/dwadziescia-jeden.html