copyright © https://karols.pl 2024
Zbiór opowiadań Gustawa Rajmusa rozpoczyna się cytatem z Freuda: „Pragnienie popędowe nieustannie przemieszcza się, by uciec przed impasem i stale szuka substytutów – obiektów i działań zastępczych – w miejsce tego zakazanego”. To motto dość dobrze oddaje ogólne motywacje postaci „»dwóch historii« i innych historii”.
***
Książkę otwiera opowiadanie o domu „nawiedzonym” przez urządzenia wyposażone w sztuczną inteligencję. Coś, co kiedyś wzięto by za snucie się po pomieszczeniach dusz zmarłych, czy innych zjaw, dziś ma techniczne i konkretne określenie: „smart home”. Rajmus wprowadza swojego bohatera w cztery ściany wyposażone w – teoretycznie – niezniszczalny hardware, w którym jedynie software będzie podlegał update’owi. Rajmus intryguje: gra sprzętowym, emocjonalnym szantażem, który w sposób komediowy pokazuje zastąpienie relacji interpersonalnej, relacją intergatunkową [przypomniały mi się drzwi nie chcące wypuścić pewnego bohatera powieści Philipa K. Dicka z jego własnego mieszkania].
Już pierwsze opowiadanie dość dobrze oddaje to, jak do poruszanego tematu podchodzi Autor: bierze jakiś w miarę znany schemat, następnie wywraca go do góry nogami, uwspółcześnia i okrasza szczyptą [specyficznego] humoru. W tle wybrzmiewa zaś wspomniany cytat z Freuda.
Rajmus potrafi także uderzyć w mocno emocjonalne tony. Opowiadanie, które uważam za najlepsze – a mianowicie „Tajniki wabienia umarłych” – w dość kuriozalnym, ale i prostym stylu, przekazuje ogromną głębie psychologiczną: desperackie poszukiwanie uznania, dla którego śmierć bliskiej osoby nie jest czymś wieńczącym temat. W tej krótkiej formie Autor zawarł istotę problemu, nie siląc się przy tym na wydumane czy przeintelektualizowane dywagacje. Tekst idealny. Podobne odczucia miałem podczas lektury „Nemezis” – opowiadania, w którym motywacja głównego bohatera wydała mi się romansem logiki z kuriozum [ale jakże to dobry romans!].
POETA/ANTYPOETA
Teraz o pewnym ciekawym zabiegu. W trakcie lektury zbioru, pojawił się nagle „Poeta” – opowiadanie, które uważam [uważałem] za najsłabsze. Odstające stylistycznie od reszty – momentami grafomańskie. Zdziwiłem się, bo dookoła same co najmniej dobrze napisane teksty, a tu taki „Poeta”. Jednakże, czytając dalej, natknąłem się na „Antypoetę” – o którym lubię myśleć, że to część druga i objaśnienie „Poety”. „Antypoeta” rzuca nowe światło na felernego „Poetę”, odsłaniając genialny zamysł – zły styl jako element gry, wprowadzenie do właściwego tematu. Zapewne nie zwróciłbym uwagi na takie „przejście”, gdyby tekst był pisany ciągiem – jego rozstrzelenie i wkomponowanie pomiędzy inne opowiadania to genialny zabieg.
PROBLEM Z FORMĄ
Największym wrogiem Autora „»dwóch historii« i innych historii” jest – jeśli już mam jakiegoś wskazać – sama forma. Wciska On w nią bowiem zbyt wiele. Cierpi na tym zwłaszcza psychologia postaci – ich stan emocjonalny, czy życiowe perturbacje potrafią być sprowadzone do jednego spostrzeżenia. Dochodzi więc do sytuacji, w której do interesującego konceptu opowiadania, wepchnięta zostaje jakaś informacja o postaci, która ze względu na długość tekstu nie ma szansy odpowiednio wybrzmieć. Nie dostrzegłem tego typu problemów przy trochę dłuższych opowiadaniach, gdzie Rajmus ma możliwość rozwinąć skrzydła, nabrać wiatru w żagle, czy po prostu – może dać miejsce, by postaci pokazały, a nie tylko powiedziały, co czują i kim są. Ale tutaj też trudno o regułę – w końcu zachwalane przeze mnie „Tajniki wabienia umarłych” to jeden z krótszych tekstów.
MISZMASZ
Piszę o „»dwóch historiach« i innych historiach”, a właściwie nie zdążyłem wspomnieć jeszcze, o czym tak ogólnie traktują opowiadania Rajmusa. Najłatwiej wskazać czas i miejsce akcji: szeroko rozumiana współczesna Polska; na tyle współczesna, iż gdzieniegdzie wpisana w pandemiczną rzeczywistość. Bohaterzy i bohaterki często są osobami z kredytem na głowie i po życiowych przejściach. Gdzieś za oknem słychać maszerujący strajk kobiet, i ogólnie czuć jakąś taką swojskość. Ale to tylko tło – nieprzysłaniające fabuły/zamysłu.
Dodatkowo Rajmus odnosi się do różnych motywów z literatury, filozofii, kinematografii i szeroko rozumianej popkultury. Jest bardzo różnorodnie – od wspomnianego na początku niniejszego tekstu „nawiedzonego” domu, przez nawiązanie do westernu Sergio Leone’a, aż po rozterki emocjonalnej natury. Ten miks łączy zawarte na początku zbioru przesłanie: postaci miotają się, szukając substytutu – często emocjonalnego. A że są w tym zdesperowane, niech świadczy fakt, iż w jednym z tekstów bohater przedstawia psychoanalitykowi cudze sny.
***
Na zbiór składa się kilkadziesiąt opowiadań, które trudno mi jednoznacznie umieścić pomiędzy innymi, uznanymi twórcami czy twórczyniami. W blurbie Jarosław Jakubowski proponuje Edgara Allana Poego – bo w gruncie rzeczy sporo tu z opowieści niesamowitych. Od siebie dodałbym wspomnianego Dicka, czy R.A. Lafferty’ego. A może i coś z dramatów Eugene’a Ionesco? Ale prawda jest taka, że napisane przez Rajmusa teksty są tak różnorodne, iż każdy kto miał do czynienia z krótką formą, zapewne znajdzie jakiś nowy trop. Trudno jednoznacznie określić, czy to dobrze, czy też źle – na pewno wprowadza to element chaosu do zbioru; pytanie – czy to chaos kontrolowany?
PODSUMOWUJĄC
Gustaw Rajmus w swoich „»dwóch historiach« i innych historiach” proponuje Czytelniczkom i Czytelnikom fantastyczną rozrywkę, która od czasu do czasu zmusi do głębszej refleksji. Często wywoła grymas uśmiechu, kiedy indziej zagra na emocjonalnych, poważniejszych tonach. Jest różnorodnie – każdy znajdzie w recenzowanym zbiorze coś dla siebie. Ja zostawiam w pamięci zwłaszcza „Tajniki wabienia umarłych”, „Nemezis” oraz „Poetę”/”Antypoetę”. Będę również ciepło wspominał przynajmniej jeszcze kilka innych historii.
Karol Skrzypek
Gustaw Rajmus >>Dwie historie<< i inne historie – http://www.wforma.eu/-dwie-historie-i-inne-historie.html