Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
copyright © http://artofreading.pl 2015
Pisanie wierszy o poezji zdaje się nieco trącić autoerotycznymi podtekstami. Jednak w przypadku tomiku Prawdziwie noc Karola Samsela droga wiedzie przez krainę pozbawioną cielesnych skojarzeń. Znajdziemy tu za to iście Borgesowską refleksję o mitycznych miejscach i życiu „służącym mowie za pal”. Nie znajdziemy za to odpowiedzi, bo poeta nie feruje wyroków, on tylko wyraża wątpliwości. Ta poezja jest z owych wątpliwości utkana. Czy da się bowiem w ogóle mówić o poezji w oderwaniu?
Bo przecież – tu znów sięgnę do jednego z wierszy zamieszczonych w tym zbiorze – „poezją nie wyrazisz/ zataczającej koła / kibitki pełnej kurew”. Jaka jest zatem rola literatury, skazanej na zagładę, Holocaust? W kolejnym wierszu Karol Samsel jeszcze ostrzej się wyrażając nazwie poezję „voodoo ludzkich znaczeń”, w jeszcze innym za cel poezji stawia to, by „ustrzec synergii znaczenia”. Nie wiem, czy podążam za właściwymi wersami, nie wiem, na ile odczytuję intencje poety. Jednak odnajduję w tych wierszach echa własnych rozmyślań – może właśnie tak i tylko tak powinno się traktować słowa ustawione w szeregach i rzędach? Pamiętając, co powiedział kiedyś chyba William Szekspir, o ile ułomna, zwiewna pamięć mnie nie zawodzi, że „ile jest słów, tulu zdrajców”.
W oderwaniu... Te wiersze są także zwiewne, efemeryczne w swej istocie, a jednak mocno odciskają się w umyśle. Nie będę nawet udawał, że przeniknąłem wszystkie metafory, że przemknąłem nad tymi utworami niczym bogini Freja ze swym zaprzęgiem skrzydlatych kotów. Prawdziwie noc, podobnie jak poprzedni tomik poezji Karola Samsela Więdnice stawia czytelnikowi wysoko podniesioną poprzeczkę. Daje też podobną satysfakcję po lekturze – jakąś świadomość, by nie rzec przedświadomość, obcowania z poezją w najbardziej intymny ze sposobów – całym swym jestestwem. Polecam i zachęcam.
Krzysztof Maciejewski
Karol Samsel Prawdziwie noc – http://www.wforma.eu/prawdziwie-noc.html