nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Jakoby", http://dajprzeczytac.blogspot.com, 14.11.2022

copyright © http://dajprzeczytac.blogspot.com 2022


„Jakoby” to dość obszerny zbiór wierszy. Coraz rzadziej poeci decydują się na tak pokaźne tomy. A szkoda, bo jeśli piszą tak świetnie jak Uta Przyboś to jest to wręcz niekończąca się przyjemność dla czytelnika.

Dzięki tak wielu tekstom mamy tu naprawdę ciekawy przegląd sposobów, w jakie Uta Przyboś komunikuje się ze światem i z czytelnikiem. Mamy tu i miniatury (nawet dystych!), i nieco dłuższe formy (choć dalej to zaledwie mini-poematy), są też teksty, którym najbliżej do prozy poetyckiej, liryczne eseje, a nawet i twory zupełnie eksperymentalne. W każdej formie poetka ma pod pełną kontrolą te „robaczki liter”.

Książka została podzielona na kilka części, a każda z nich to spójna i konsekwentna opowieść. Pierwsza z nich, bez tytułu, zawiera niezwykłe wiersze. Tu tętni życie, obok którego chyłkiem przemyka bezwzględna śmierć. Już od progu wita nas przejmujący obraz umierania matki. To właściwie poetycka relacja z odchodzenia. Podmiot „czeka” i w tym nieustannym sprawdzaniu czy ona jeszcze żyje (jeszcze „drga tętnica na szyi”) kryje się całym tragizm tej sytuacji. Jesteśmy tacy bezbronni, gdy wokół „dzieją się Rzeczy Ostateczne”. To swoiste pożegnanie z „dzielną”, „słoneczną Mamą”. Jestem pod ogromnym wrażeniem opisu śmierci u Przyboś – uchwycenia tego specyficznego momentu, gdy biologia czyni swoją ostatnią sztuczkę.

To swoiste misterium trwa tylko chwilę. Zaraz potem bezdusznie wkracza... życie. Człowiek zamienia się w przedmiot. Bezużyteczne ciało, które wynosi się w „plastikowych workach”, jak śmieci. To tyle z umarłym. A co z żywym? Rozpoczyna się trudny czas żałoby. Czy wiersze są zatem remedium na ból i pustkę? Podmiot Uty Przyboś porządkuje. Szybko jednak zaczyna rozumieć, że nie da się „posegregować” czyjegoś życia. Co zostawić, co wyrzucić? W przedmiotach bowiem mieszka pamięć.

W części „Niejako” poetka „obwąchuje słowa”. Tu Uta Przyboś pochyla się nad polską leksyką. O jednym wyrazie potrafi stworzyć całą opowieść. W te rozważania językowe wkrada się, mimowolnie, refleksja o współczesnym świecie i człowieku. Znakomicie autorka definiuje poezję: „jest najprecyzyjniejszą metodą dotarcia lancetem języka do istoty bytu, jego nieskończonej (...) gęstości i rozległości. Jego okrucieństwa, ale i ogromu piękna”.

„Wobec” to zapis czasu pandemii. Poetka jest przecież baczną obserwatorką świata. Tak niewiarygodne sytuacje, które spotkały nas w „20 / jak czkawka konania / 20 / roku” nie mogły ujść uwadze tak wnikliwemu spojrzeniu autorki. Oczywiście znów, jak to u Przyboś, to co widać to jedno, ale co się za tymi obrazami kryje? To właśnie jest sednem tych wierszy.

Poetycką metryczkę podmiotu zawiera część „Niechybnie”? Poznajemy kobiecy podmiot od strony „formalnej”, a konkretniej od związków człowieka z historią. Podmiot charakteryzuje siebie i swoją przynależność właśnie za pomocą spraw związanych z Polską, Europą, Ziemią, Kosmosem. A i tu znowu, za słowami kryje się coś więcej, tym razem szczególnie mocno widać filozoficzne zacięcie autorki.

Przyboś zawęża perspektywę. W „Jakbym” przechodzi już do „ja” lirycznego, które mówi wyłącznie o sobie samej. Choć i tu przecież wyczytamy, z kontekstów, charakterystykę pewnego wycinka rzeczywistości, obserwujemy przemiany lub ich brak. Jej oczami patrzymy też na drugiego człowieka. Zachwyca mnie sposób mówienia Uty Przyboś o tym, co najważniejsze, o tych „chwilach”, jakie mają znaczenie. Poetka ma niebywały dar wychwytywania i opisu „ruchu iskier życia”.

Tom zamyka część „Wskroś”. To zbiór wierszy o tym, co dzienne. O rękawiczkach i butach – czy ich określenia mówią nam coś więcej o tendencjach we współczesnym życiu? Jest tu też kilka słów o spacerach w lesie i o opiece nad domowymi roślinami. To część bardzo „przyrodnicza”. Świat flory pozwala autorce w subtelny sposób przypomnieć o przeobrażeniach i cykliczności, o rytmie natury, któremu, nolens volens, musimy się podporządkować.

Ogromna to przyjemność i zaszczyt czytać wiersze Uty Przyboś. Głęboka metaforyka, swobodne operowanie symbolem, tworzenie lirycznych przypowieści. A to zaledwie ułamek tego, co z językiem, co z poezją robi autorka.
Kinga Młynarska


Uta Przyboś Jakobyhttp://www.wforma.eu/jakoby.html