nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Mikroświaty", www.papierowemysli.pl, 28.09.2015

copyright © www.papierowemysli.pl 2015

Czy można dużo wyrazić przy użyciu stu słów? Czy tyle wystarczy, aby opisać ludzi, ich uczucia, problemy, rozterki, uniesienia, chwile radości? Okazuje się, że tak. Krzysztof Maciejewski udowadnia, że jest to jak najbardziej możliwe. W nowatorski sposób przelewa emocje w tekst – niedługi, ale jakże treściwy.

Dziewięćdziesiąt dziewięć to zbiór drabbli – krótkich form literackich składających się z około stu wyrazów. Jest to dosyć odważne przedsięwzięcie, ponieważ literat musi wykazać się niezwykłymi umiejętnościami ekspresji. Narzucając sobie taki rygor, podejmuje próbę zdefiniowania uczuć, nadania im pewnego „kształtu”. Tym samym autor zadaje kłam powszechnemu twierdzeniu, że ograniczenie tekstu świadczy o jego płytkiej wymowie. To właśnie tutaj dochodzi do swego rodzaju starcia formy z meritum. Każdy drabble wyraża coś innego, stanowi odrębny mikroświat. Dodatkowo Krzysztof Maciejewski oferuje nam szerokie spektrum interpretacji. Prace pisarza przesiąknięte są alegoriami. Groteska i absurd pozwalają w wyrazisty, ale nadal subtelny sposób odnieść się do różnych aspektów rzeczywistości. Niektóre opowiadania są w niej mocno osadzone, inne przypominają fantasmagorie. Wszystko to sprawia, że podczas obcowania z lekturą niejednokrotnie za naszym delikatnym uśmiechem skrywa się refleksja.

Publikacji Krzysztofa Maciejewskiego nie można łatwo zinterpretować. Są takie momenty, kiedy na chwilę musimy przystanąć, zrobić pauzę, „przewinąć” do początku i odczytać jeszcze raz. Nie wszystko jest od razu zrozumiałe, ale przecież podobnie bywa z naszymi uczuciami i przemyśleniami – nie zawsze potrafimy je nazwać, przełożyć na język, zidentyfikować. Jednak na tym polu Krzysztof Maciejewski odniósł sukces, czego owocem jest właśnie Dziewięćdziesiąt dziewięć. Tym samym należy stwierdzić, że autor stanął na wysokości zadania i pokazał, że ograniczenie formy nie jest równoznaczne z odrzuceniem bogactwa treści. Oby tak dalej.
Kamil Nowak


Krzysztof Maciejewski Dziewięćdziesiąt dziewięćhttp://www.wforma.eu/dziewiecdziesiat-dziewiec.html