nowości 2025

Karol Samsel Autodafe 8

książki z 2024

Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy

Edward Balcerzan Domysły

Henryk Bereza Epistoły 2

Roman Ciepliński Nogami do góry

Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3

Anna Frajlich Odrastamy od drzewa

Adrian Gleń I

Guillevic Mieszkańcy światła

Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra

Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji

Zdzisław Lipiński Krople

Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden

Tomasz Majzel Części

Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła

Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta

Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu

Karol Samsel Autodafe 7

Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III

Marek Warchoł Bezdzień

Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane

"Snołąka", www.papierowemysli.pl, 08.05.2013

copyright © www.papierowemysli.pl 2013

Zanurzony w zieloność – tego kryptocytatu można użyć, jeśli chce się opisać Łąkę wiecznego istnienia Jana Drzeżdżona. Oniryczne, nieco Leśmianowskie w swym rozedrganiu klimaty, afirmacja życia i metafizyka – wszystko to odnajdziemy w tych wierszach. Wierszach wydanych ponad 20 lat po śmierci artysty, który zasłynął przede wszystkim jako prozaik. Trudno zresztą, żeby było inaczej – jeżeli zna się takie powieści, jak choćby Karamoro. A jednak Drzeżdżon przez wiele lat pisał wiersze, które długo trafiały do szuflady, ale w końcu ujrzały światło dzienne. Trzeba podkreślić, że Łąka wiecznego istnienia wydana w Wydawnictwie Forma to pierwsze tak obszerne wydanie wierszy tego autora w języku polskim (wcześniej publikowane były po kaszubsku).

Nie jestem niestety znawcą twórczości Jana Drzeżdżona, chociaż wiem, że Henryk Bereza wypowiedział się na jej temat z wyjątkową atencją. Zacytujmy zresztą te słowa: Jan Drzeżdżon jako autor tylko do roku 1977 włącznie opublikowanych utworów jest pisarzem wybitniejszym niż Llosa i Cortázar razem wzięci z Borgesem na przyczepkę. Nie mnie rozsądzać, czy słynny krytyk miał rację w tym, co powiedział, ale umiejscawia to niejako prozę Drzeżdżona w kręgach realizmu magicznego i oniryzmu. A to każe sądzić, że poetycka fraza dopowiada tylko to, co napisane zostało w powieściach, sytuuje język poezji w określonych ramach i schematach, o ile wypada w ten sposób traktować wiersz.

Dużo w Łące wiecznego istnienia odwołań do przyrody ustawionej kontradyktoryjnie do świata materialnego, w tej poezji sen waży więcej niż jawa. Jeśli miałbym określić pierwotne odczytanie tej poezji, to szukałbym nawiązań do „Krainy Łagodności”. Już w drugim odczytaniu ujawniają się jednak symbole, poeta bowiem odnajduje we wrażliwości drugie dno. Na swój sposób wiersze Drzeżdżona tworzą nową rzeczywistość, w której zapewne niewielu siebie odnajdzie.

Bo trzeba wyraźnie powiedzieć, że ta poezja nie jest przeznaczona dla konsumentów poetyckiej papki, wielbicieli łatwych metafor i nawiązań. Jak pisze poeta w wierszu „Drogie ręce”: Zamień moją twarz w snop światła, zamień ciszę w sopel lodu. Albo gdzie indziej: Mam zęby z białego jaśminu / i poległych jest wokół pełno / możemy bawić się do rana / do jutrzenki która nas zastanie w pląsach.

Zapewne wiersze te nie dotrą do ludzi młodych, którzy mają zupełnie inne systemy wartości i pozbawieni są sztuki odczytywania starych poetyckich kodów. To wiersze pisane niejako poza czasem, zawieszone w powietrzu, czasami efemeryczne w swej naturze. Jednak warto spróbować się z nimi zmierzyć. By zanurzyć się w zieloność, w inną rzeczywistość, jakże odległą od świata szybkiej konsumpcji i telewizyjnej papki.
Krzysztof Maciejewski


Jan Drzeżdżon Łąka wiecznego istnieniahttp://www.wforma.eu/254,laka-wiecznego-istnienia.html