copyright ©
Gazeta Wyborcza 2008
Dotychczas myślałem, że w kwestii przewodników wszystko zostało już powiedziane. Sztampa, klisze, banały. A tu niespodzianka. Co powiecie na bedeker dla turystów, których nie stać na podróże?
Dwóch freaków ze Szczecina wydało autorskie książeczki o bezpłatnych atrakcjach w Berlinie i Wiedniu. W moje ręce trafił ten drugi, ponieważ mam sprawę w stolicy monarchii. I zdębiałem, panowie Szalonek i Herman obdarzyli mnie bowiem wiedzą niezwykłą.
Na przykład na stronie 44. znajduje się rozdzialik "Jadłodajnie całoroczne", a w nim m.in. następujące miejscówki: "Klasztor Franciszkanów, 1010 Wien, Franziskaner Platz 4, pn.-sob. 9-11, kanapki z wędliną". "Plebania Klasztoru, 1020 Wien, Mexikoplatz, codziennie ok. 11.30 (dzwonić!), zupa z chlebem". "Evangelische Pfarre, 1180 Wien, Martinstrasse 25, Luterhof 17, pn.-pt. 8-12, raz w tygodniu talon na bułki z wędliną". Dowiedziałem się też, że każdego wieczoru z samochodów Caritasu wydawane są ciepłe posiłki (m.in. 19.45 – Franz Josefs Bahnhof, 21.30 – Sudbahnhof). Uwaga! Uczulam, że posiłki od mnichów można brać, bo jednak kalorie podczas podróży nawet bezgotówkowcom się przydają, ale konieczny jest wówczas wyraz pogardy na twarzy. Tak właśnie czynią autorzy, a stoi za nimi ciężka bateria argumentów, bo przecież tacy dominikanie wyrżnęli niegdyś albigensów, a teraz próbują wykpić się od odpowiedzialności nędzną bułką z wędliną, myśląc, że sprawa jest załatwiona. Jest to rozumowanie dotychczas w przewodnikach nieobecne.
Na stronie 49. adresy "noclegów całorocznych": "Nachtquartier Hermes, 1030 Wien, Gänbachergasse 5, 40 miejsc dla mężczyzn, 18-8, zgłoszenia 18-22, kolacja, TV, pralnia, biblioteka". Tu sprawa na pierwszy rzut oka się komplikuje, bo co zrobić, jeśli jadę do stolicy z wybranką rodzaju żeńskiego? Żaden kłopot, odpowiedź jest prosta jak główna aleja Schloss Schönbrunn: ja do Hermesa, a ona dwa numery dalej (19 miejsc). Pod warunkiem oczywiście, że będzie miała ze sobą skierowanie z jadłodajni P7 (Pazmanittengasse 7, pn.-pt. 8-18, sob.-niedz. 9-16).
Takich adresów i pomysłów jest w przewodniku sporo, a towarzyszy im wyraźna podbudowa ideologiczna. Przebija spomiędzy słów duma z nieposiadania. Posiadanie oznacza dla autorów gigantyczny wstyd. Byle matołek może pozwolić sobie dzisiaj na tort Sachera, ale nie każdego stać na to, by wyciągnąć z dumną miną rękę po bułę z wędliną. To, co niegdyś było powodem do wstydu, teraz staje się powodem do dumy. Pewnie dlatego czuję się tak dziwacznie, przeglądając
Wiedeń za darmo: nie tak dawno przecież błąkałem się przecież po Europie bez jakiejkolwiek waluty w kieszeni, ale zamiast dumy czułem przede wszystkim wściekłość i upokorzenie. A teraz okazuje się, że byłem w błędzie. Powinienem był tłumaczyć wszystkim tym kierowcom, którzy brali mnie na stopa, że to oni muszą mi być wdzięczni, a nie ja im.
Cóż jednak zrobić, gdy dopadnie nas – bezgotówkowa – tak nierozłącznie związana z podróżami potrzeba jak zakupy? Wydawałoby się, że sytuacja jest bez wyjścia. Otóż nie, autorzy rozstrzygają nawet tę kwestię. Otóż należy udać się do Tageszentrum Gruft albo Haus St. Josef albo do którejkolwiek noclegowni i skorzystać z pomieszczonego na końcu książki słowniczka. Iś brauche ajne hoze/ajn hemt/ajne jake/szułe/tiszert/zoken. Potrzebuję spodni/koszuli/kurtki/butów/koszulki/skarpetek.
Michał Olszewski
Michał Szalonek, Leszek Herman
Berlin za darmo –
http://wforma.eu/22,berlin-za-darmo.html
Michał Szalonek, Leszek Herman
Wiedeń za darmo –
http://wforma.eu/23,wieden-za-darmo.html