Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
Zaczęło się misterium. Okryła mnie wrzosową płachtą, potem zapytała, czy cztery milimetry mi odpowiadają, odpowiedziałem, ze odpowiadają, więc maszynką te cztery milimetry zbiera i zaraz zakrywa mi oczy jakimś ręcznikiem i mniejszą maszyneczką coś tam oskubuje pod nosem nad wargami, koło uszu i za chwilę zdejmuje mi ten ręcznik i nakłada gruby inny ręcznik nasączony gorącą wodą, otula mi głowę tym ręcznikiem i zostawia na chwilę, a potem namaszcza mnie czymś po zdjęciu tego ręcznika i brzytwą zeskrobuje jakieś tam resztki, i zaraz nakłada znowu ręcznik – tym razem nasycony zimną wodą, i po chwili zdejmuje go z mojej twarzy, którą spryskuje jakimś pachnidłem, i – rękami w czarnych rękawiczkach – rozprowadza wonny krem po policzkach, po czole, za uszami, gładzi te miejsca. I tyle.
© Bogusław Kierc