Karol Samsel Autodafe 8
Karol Samsel Autodafe 8
Anna Andrusyszyn Pytania do artystów malarzy
Edward Balcerzan Domysły
Henryk Bereza Epistoły 2
Roman Ciepliński Nogami do góry
Janusz Drzewucki Chwile pewności. Teksty o prozie 3
Anna Frajlich Odrastamy od drzewa
Adrian Gleń I
Guillevic Mieszkańcy światła
Gabriel Leonard Kamiński Wrocławska Abrakadabra
Wojciech Ligęza Drugi nurt. O poetach polskiej dwudziestowiecznej emigracji
Zdzisław Lipiński Krople
Krzysztof Maciejewski Dwadzieścia jeden
Tomasz Majzel Części
Joanna Matlachowska-Pala W chmurach światła
Piotr Michałowski Urbs ex nihilo. Raport z porzuconego miasta
Anna Maria Mickiewicz Listy z Londynu
Karol Samsel Autodafe 7
Henryk Waniek Notatnik i modlitewnik drogowy III
Marek Warchoł Bezdzień
Andrzej Wojciechowski Zdychota. Wiersze wybrane
– Świecie trójzwity, takim przybity! – obwieścił pan Toco.
– Cóż tam takiego znowu się stało? – zapytała Kruhtorin XVI.
– Krnąbrny rozdzielacz nie chce się zwierać. Na domiar złego jest do niczego.
– To niech go pan zaraz przywoła do porządku.
– Oj, Kruhty, Kruhty, nie rób poruty! W twojej mowie, tyle ci powiem, że on przegęgał ze światem sobie.
– Ach tak! Dlaczego pan tego od razu nie powiedział.
– Chciałem tylko zobaczyć, czy mi ona wybaczy język mój obojnaczy.
– Tego tylko nam brakowało! Ile godzin stelarnych potrzebuje pan, żeby zreanimować ten rozdzielacz?
– Trzy, góra cztery i pryskam do kwatery.
– No to na co pan jeszcze czeka? Proszę natychmiast zabrać się do pracy. I niech pan wreszcie przestanie mówić do rymu, panie Toco! To mnie usypia.